| Festiwal tie-breaków w LUBCZA CUP.

Festiwal tie-breaków w LUBCZA CUP.

Za nami już czwarta edycja Turnieju Siatkówki Plażowej Par Mieszanych- LUBCZA CUP 2011. W zawodach wzięło udział dwanaście par. Poziom siatkarski, w porównaniu z poprzednim, rekordowym rokiem nieco spadł, ale emocji i wyrównanej walki nie brakowało. Wystarczy powiedzieć, że 8 na 16 meczy rozstrzygało się dopiero w dodatkowym secie. W tegorocznym turnieju nie wystąpili dwukrotni jego triumfatorzy- Natalia Warzocha i Michał Środa. Pod ich nieobecność w Racławówce królowali srebrny i brązowy […]

Za nami już czwarta edycja Turnieju Siatkówki Plażowej Par Mieszanych- LUBCZA CUP 2011. W zawodach wzięło udział dwanaście par. Poziom siatkarski, w porównaniu z poprzednim, rekordowym rokiem nieco spadł, ale emocji i wyrównanej walki nie brakowało. Wystarczy powiedzieć, że 8 na 16 meczy rozstrzygało się dopiero w dodatkowym secie. W tegorocznym turnieju nie wystąpili dwukrotni jego triumfatorzy- Natalia Warzocha i Michał Środa. Pod ich nieobecność w Racławówce królowali srebrny i brązowy medalista sprzed roku: pary Ciak/ Płecha (w poprzednim roku Beda/ Płęcha) i Dziadosz/ Dziadosz. Obie zaliczyły awans o jedno miejsce w stosunku do 2010r.

 

trójka medalistów LUBCZA CUP

 

 

Rywalizacja w I rundzie toczyła się w czterech grupach, po trzy zespoły w każdej. DO pół-finałów awans otrzymywał tylko zwycięzca grupy, więc jedna porażka praktycznie przekreślała szanse na wysokie miejsce w turnieju. Nie może zatem dziwić, że walka w większośći meczy trwałą od pierwszej, do ostatniej piłki.

Grupa A, już przed turniejem otrzymała miano „grupy śmierci”. Kolorytu dodał fakt, że spotkały się tu trzy rodzinne pary: małżeństwo państwa Dziadoszów oraz rodzeństwa Nobis i Grobelny. Już w pierwszym meczu nie zabrakło emocji. Para Grobelny/ Grobelny lepiej otworzyła turniej i po w miarę bezbłędnej grze wygrała seta do 11. Z minuty na minutę do walki budziła się jednak para Nobis/ Nobis. Rodzeństwo wzmocniło zagrywkę i szybko uzyskało bezpieczną przewagę, której nie roztrwoniło już do samego końca, wygrywając ostatecznie do 9. Już na starcie LUBCZA CUP kibice mogli obejrzeć tie- break. Tu emocji było już zdecydowanie mniej. Para Nobis/ Nobis osiągnęła kilku punktowe prowadzenie i bez problemu dowiozła zwycięstwo do końca, a kilka ładnych ataków i zagrywek zaprezentował Marcin Nobis.  Drugi mecz tej grupy zapowiadał się bardzo ciekawie. W walce o awans zmierzyły się pary Dziadosz/ Dziadosz i Nobis/ Nobis. Na przeciw siebie stanęły dwie czołowe siatkarki minionego sezonu w III- ligowej ekipie Lubczy Racławówka. W meczu tym pojawiło się kilka ładniejszych wymian, parę efektownych bloków zaliczył Paweł Dziadosz, ale zabrakło bezpośrednich emocji i gry na styku. Niemal od początku do końca zarówno pierwszej, jak i drugiej partii dominowała bardziej doświadczona para Ula Dziadosz/ Paweł Dziadosz, a pojedyncze zrywy pary Bernadka Nobis/ Marcin Nobis nie przyniosły wymiernego efektu. Końcowy wynik 2:0 (15-8, 15-11). W meczu kończącym zmagania w tej grupie, para Dziadosz/ Dziadosz postawiła kropkę nad „i”, pewnie i wysoko pokonując parę Grobelny/ Grobelny. Tym samym poznaliśmy pierwszego półfinalistę. Trzeba przyznać, że mecze w tej grupie stały na najwyższym poziomie.

W grupie B spotkały się trzy młode, bardzo wyrównane pary. Ciężko było znaleźć faworyta, ale największe szanse miała para Lewczak/ Byszyński.  Dwójka ta rozpoczęła turniej od zwycięstwa nad parą Opalińska/ Ostrowski, ale do rozstrzygnięcia potrzebowała tie breaka. Dwa sety do połowy miały podobny przebieg. Trwała zacięta walka, żadna z ekip nie mogła odskoczyć. W końcówce pierwszej odsłony więcej zimnej krwi zachowali brązowi medaliście sprzed dwóch lat- para Lewczak/ Byszyński i to ona wygrała do 11. Końcówka drugiego seta miała zupełnie odwrotny przebieg i do 12 wygrała dobrze grająca para Opalińska/ Ostrowski, a kilkakrotnie z zagrywki zapunktował Eryk Ostrowski. Tie break, to jednak absolutna dominacja faworyzowanej pary, która wygrała do 4 i wydawało się, że postawiła pewny krok do półfinału. W drugim meczu tej grupy emocji i wyrównanej walki było jeszcze więcej. Dwa pierwsze sety kończyły się rywalizacją na przewagi. Końcówkę pierwszej partii „wyszarpała” dla siebie ekipa Stachowicz M./ Kozioł. W drugim para Anita Opalińska/ Eryk Ostrowski nie dała się już ograć i po zaciętej walce wygrała 18:16. Tej dwójce znów brakło jednak sił na tie breaka, którego przegrała bez historii do 7. Dużym utrudnieniem dla przegranej pary były skórcze łydki, które przez niemal cały mecz „towarzyszyły” Erykowi Ostrowskiemu. O awansie decydował zatem ostatni mecz. W pierwszej partii nie zawiodła para Lewczak/ Byszyński, która spokojnie wygrała do 7. Od drugiej odsłony sytuacja się jednak odwróciła.  Para Stachowicz M./ Kozioł złapała wiatr w żagle, rywale zaczęli się denerwować i przegrali do .. 7 zarówno drugą jak i trzecią partię. Była to nie lada sensacja.

Z rywalizacji w trzeciej grupie jeszcze w połowie tygodnia wycofała się rozstawiona para Warzocha/ Brzyski. W ich miejsce wystąpiła młoda para Karolina Pałka/ Miłosz Krupa i dość nieoczekiwanie została czarnym koniem nie tylko tej grupy, ale i całego turnieju. Ta para oba swoje mecze wygrywała w dramatycznych okolicznościach, po tie breakach. Awans do półfinału okupiła jednak urazami nóg. Szczególny heroizm wykazała Karolina Pałka. Poparzenia stóp i otarcia był na tyle mocne, że dwójka ta chciała wycofać się z rywalizacji w półfinale. Na zakończenie rywalizacji w tej grupie para Chmiel/ Kobyłecki pokonała parę Kwiatkowska/ Gajdek. Mecz nie zachwycił, a akcje rozegrane „na trzy” można było policzyć na palcach jednej ręki. Ekipy postawiły na spryt, czym nieco zabiły widowisko.

W czwartej grupie dominował faworyt turnieju- Michał Płecha. Zeszłoroczny wicemistrz zmienił partnerkę, ale poziomu gry to nie obniżyło. Pierwszy mecz z parą Kalandyk/ Świder, Ciak i Płecha wygrali do 8 i 6. Ciekawie zapowiadał się drugi mecz, w którym ta doświadczona para zmierzyła się z parą Stachowicz/ Szalacha. Na przeciwko siebie stanęło dwóch najwyższych zawodników turnieju- siatkarz MKSu Kraśnik Michał Płecha i kadet AKSu Resovii Michał Szalacha.  Zgodnie z oczekiwaniami zaprezentowali oni kilka siatkarskich gwoździ. W meczu tym nie było jednak sensacji i dość zdecydowanie wygrała dwójka Ciak/ Płecha, która uzupełniła stawkę półfinalistów. W meczu kończącym rywalizację w tej grupie doszło do kolejnego tie- breaka. Para Stachowicz/ Szalacha po wyrównanej walce pokonała ekipę Kalandyk/ Świder.

 

W pierwszym półfinale spotkały się  dwójki Dziadosz/ Dziadosz i Stachowicz M./ Kozioł. W pierwszej partii wyraźnie dominował rodzinny duet Dziadosz/ Dziadosz. Doświadczony zespół bezlitośnie wykorzystywał każdy błąd młodszych kolegów i zdecydowanie zwyciężył do 8. W drugiej partii doszło jednak do kompletnej rewolucji. Para Stachowicz  M./ Kozioł prowadziła już 8:1 i 12:3! U przeciwników mnożyły się błędy i wkradała nerwowość. Później jednak, przy zagrywce Pawła Dziadosza udało się zniwelować prawie cała przewagę. Doszło do stanu 14:13, ale wtedy P. Dziadosz zaserwował poza boisko i o wszystkim decydował tie-break. Swój rytm i pewność odzyskała w nim dwójka Dziadosz/ Dziadosz, która podobnie jak w pierwszej odsłonie wygrała do 8.

Drugi półfinał rozegrany nie został, gdyż obolała para Pałka/ Krupa oddała walkowera dwójce Ciak/ Płecha.

W meczu o trzecie miejsce wspominana dwójka już wystąpiła i podjęła walkę. Może nie od początku, bo w pierwszej partii dominowała ekipa Stachowicz M./ Kozioł, ale na pewno w drugiej odsłonie. Pałka i Krupa prowadzili już w końcówce, ale kilka prostych błędów pozwoliło Magdzie Stachowicz i Marcinowi Koziołowi zwyciężyć bez konieczności rozgrywania trzeciego seta.

Pozostał już tylko deser… Co tu dużo ukrywać… Nie było to sensacyjne zestawienie par finałowych. Dwie najbardziej doświadczone pary, prezentujące najbardziej profesjonalny poziom. W finale nie brakowało ładnych wymian, nie brakowało ciekawych rozwiązań. Znakomitym przeglądem pola popisywał się Michał Płecha. Ten sam zawodnik zaprezentował również kilka atomowych zbić, na które parę razy odpowiedział Paweł Dziadosz.  Do pełni szczęścia dla kibiców zabrakło tylko wyrównanej walki punkt za punkt. Poza początkami setów spokojna, cztero, pięcio punktowa przewaga utrzymywała się po stronie dwójki Ciak/ Płecha.

Michał Płecha osiągnął to, czego nie udało mu sie zdobyć przed rokiem. Po zmianie partnerki na siatkarkę II-ligowej Siarki Tarnobrzeg wygrał w świetnym stylu turniej LUBCZA CUP. Trzeba jednak przyznać, że najgroźniejszy rywal w zawodach nie wystartował. Dziękujemy zawodnikom, dziękujemy organizatorom i zapraszamy za rok.

 

WYNIKI:

9:00-9:30     Grobelny/ Grobelny – Nobis/ Nobis    1:2 (11, -9, -7)

9:30 – 10:00  Opalisńka/ Ostrowski – Lewczak/ Byszyński   1:2 (-11, 12, -4)

10:00 – 10:30  Nobis/ Nobis – Dziadosz/ Dziadosz    0:2 (-8, -11)

10:30 – 11:00  Stachowicz M./ Kozioł – Opalińska/ Ostrowski   2:1 (15, -16, 7)

11:00 – 11:30  Dziadosz/ Dziadosz  – Grobelny/ Grobelny      2:0 (6, 9)

11:30 – 12:00  Lewczak/ Byszyński – Stachowicz M./ Kozioł   1:2 (7, -7, -7)

 

12:00- 12:30 Pałka/ Krupa – Chmiel/ Kobyłecki      2:1 (-11, 14, 14)

12:30 – 13:00    Ciak/ Płecha – Kalandyk/ Świder   2:0 (6, 8)

13:00 – 13:30 Kwiatkowska/ Gajdek – Pałka/ Krupa  1:2 (-15, 11, -13)

13:30 – 14:00    Stachowicz J./ Szalacha – Ciak/ Płecha  0:2 (-9, -10)

14:00 – 14:30 Chmiel/ Kobyłecki – Kwiatkowska/ Gajdek  2:1 (-14, 14, 10)

14:30 – 15:00    Kalandyk/ Świder – Stachowicz J./ Szalacha 1:2 (-11, 15, -13)

 

15:00 – 15:30 PÓŁFINAŁ    Dziadosz/ DziadoszStachowicz M./ Kozioł 2:1 (8, -13, 8)

15:30 – 16:00 PÓŁFINAŁ    Pałka/ KrupaCiak/ Płecha 0:2 (-0, -0) walkower

 

16:00 – 16:30  MECZ O III MIEJSCE Stachowicz M./ Kozioł – Pałka/ Krupa 2:0 (8, 14)

16:30 – 17:00 FINAŁ   Dziadosz/ Dziadosz – Ciak/ Płecha 0:2 (12-21, 14-21)

 

 

hit grupy A, mecz Nobis/ Nobis – Dziadosz/ Dziadosz

mecz Stachowicz J./ Szalacha – Ciak/ Płecha

mecz Chmiel/ Kobyłecki – Kwiatkowska – Gajdek

mecz finałowy Dziadosz/ Dziadosz- Ciak/ Płecha

efekty ambitnej walki…

zwycięzcy LUBCZA CUP 2011, Katarzyna Ciak i Michał Płecha