| BALS | Lider i wicelider powiększają przewagę.

BALS

Lider i wicelider powiększają przewagę.

Po trzy do zera wygrały woje mecze ekipy lidera- Drinkteamu i wicelidera Geberitu. W obliczu porażki Kopernicusa z Union Jackiem powiększyły przewagę nad pozostałą częścią tabeli. Szczególnie mecze w Kielanówce mogły się podobać i stały na niezłym poziomie. Pewny krok do awansu z II ligi postawiła Lubcza, która pokonała PSP PLUS Zgłobień w trzech setach. W pierwszym starciu na hali w Kielanówce Union Jack pokonał Kopernicusa Czudec 3:0. W inauguracyjnym secie obie drużyny […]

Po trzy do zera wygrały woje mecze ekipy lidera- Drinkteamu i wicelidera Geberitu. W obliczu porażki Kopernicusa z Union Jackiem powiększyły przewagę nad pozostałą częścią tabeli. Szczególnie mecze w Kielanówce mogły się podobać i stały na niezłym poziomie. Pewny krok do awansu z II ligi postawiła Lubcza, która pokonała PSP PLUS Zgłobień w trzech setach.

W pierwszym starciu na hali w Kielanówce Union Jack pokonał Kopernicusa Czudec 3:0. W inauguracyjnym secie obie drużyny zagrały na dobrym poziomie. Lepsi w elemencie zagrywki byli siatkarze z Czudca, lecz bardziej doświadczona ekipa z Rzeszowa nie dała sobie wyrwać zwycięstwa. W nerwowej końcówce zwyciężyła 27:25, a kilka efektownych ataków pokazał Przemek Bobak. W drużynie Czudca szczególnie skuteczny był Mateusz Nieroda. W II secie Union Jack zdecydowanie poprawił zagrywkę, w której brylował Arkadiusz Pyza. Kopernicus początkowo toczył jeszcze wyrównaną walkę, ale później popełnił zbyt wiele błędów i przegrał do 15. Lepiej w jego wykonaniu  wyglądał już set numer trzy. W końcówce Czudec doścignął rzeszowian za sprawą udanych serwisów Witka Łojka. Ostatecznie jednak losy zwycięstwa w tym secie, jak i całym meczu przechylili na własną korzyść siatkarze Union Jacka.

 

Starcie pomiędzy Royalami a Drinkteamem zaczęło się bardzo obiecująco. Początkowo dobrze prezentowali się Royale, którzy prowadzili kilkoma punktami. Z czasem jednak swoją grę poprawiła drużyna Drinkteamu. Dużą skutecznością wykazywał się Marcin Socha, a na środku szalał Bartek Szalacha. Obrońca tytułu wygrał 25:20. W drugiej partii z Royali zupełnie uszło powietrze. Można powiedzieć, że do gry powrócili dopiero przy stanie 21:8 dla rywali. Udało im się odrobić kilka punktów i ostatecznie przegrali do 15. Najwięcej emocji było w trzeciej partii. Royale mieli już piłki setowe przy prowadzeniu 24:22. Spokojnie grający zawodnicy lidera tabeli doprowadzili do wyrównania i po zaciętej i długiej końcówce wygrali 32:30. W zwycięskiej ekipie dobrze rozgrywał Kuba Bożek, a w zagrywce wyróżniał się Mateusz Masłowski.

 

Ostatni mecz wieczoru też był bardzo ciekawy. Osłabiony kadrowo Izol- Mont bez środkowych i z grającą w polu dwójką libero- Katarzyną Sondej i Albinem Głową podejmował Pebis Rzeszów. Przez cały mecz Izol-Mont miał zdecydowaną przewagę w zagrywce, co wywarło znaczący wpływ na końcowy rezultat. Pierwszy set rozpoczął się od wysokiego prowadzenia tego zespołu 8:1- po atomowych serwisach Tomka Łuszczki. Przewaga Izol-Montu rosła w szybkim tempie, po chwili było już 18:8, a cała partia zakończyła się wynikiem 25:14. Druga odsłona była już lepsza w wykonaniu Pebisu. Obudził się lider tego zespołu- Marek Żyłka, który bombardował  rywali silnymi atakami. Przy stanie 20:20 Izol wygrał kilka kontr i zapisał tę partię na własną korzyść. W kolejnej partii spadła skuteczność Izol-Montu w zagrywce, a dobrze spisywali się rywale, którzy pewnie i wysoko wygrali tego seta. Gdy wydawało się, że rozpędzony Pebis doprowadzi do tie-breaka, rywale ponownie zaczęli szaleć w polu serwisowym. Set był wyrównany, ale końcówce na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze Izol-Montu, wygrywając do 23, a ważnych monetach ich grę podtrzymywał Damian Synowiec.

 

Strumyk ,który w tym sezonie boryka się z olbrzymimi problemami kadrowymi nie był faworytem starcia z Geberitem. Wicelider, mimo iż nie zagrał najlepszych zawodów i popełniał sporo błędów to jednak zainkasował trzy oczka i nie ustępuje kroku liderowi. Dwie pierwsze partie przebiegały bardzo podobnie. Geberit odskakiwał na kilka oczek, lecz po seriach prostych błędów pozwalał Strumykowi na odrobienie strat. W końcówkach rzeszowski zespół ponownie odjeżdżał, głównie po dobrych atakach ze środka, w wykonaniu Łukasza Bajka i zapisał dwa sety na swoją korzyść ,oba wygrane do 19. W trzeciej partii ekipa Gabriela Bobuli również uzyskała kilka oczek przewagi. Dzięki dobrej grze Damiana Guzka drużyna z Woli Zgłobieńskiej doprowadziła do stanu 23:24, ale ostatnią piłkę zakończył atakiem ze środka Filip Reguła i Geberit mógł cieszyć się z trzech oczek.

 

Większych problemów z pokonaniem PSP PLUS Zgłobień nie miała drużyna Lubczy. Lider grupy A, kontrolował przebieg spotkania. Grę zespołu ciągnął w ataku Jakub Adamczyk. W całym meczu obie ekipy popełniały masę błędów. Walkę z rywalem próbował podjąć atakujący zgłobieńskiej ekipy Mateusz Surowiec, który rozgrywał dobre zawody, lecz z swoich poczynaniach był często bardzo osamotniony.  Bardziej zaciętą walkę kibice obejrzeli jedynie w trzeciej odsłonie, ale PSP PLUS przegrał do 23.

podobne wpisy