| Aktualności - Strona Główna | Kolarstwo Górskie | Grupa SST Lubcza szósta w Zakopanem

Aktualności - Strona GłównaKolarstwo Górskie

Grupa SST Lubcza szósta w Zakopanem

Podróż do krainy oscypków, baców i białego misia na Krupówkach rozpoczęliśmy jeszcze w piątek. Niezawodny pojazd „Radosnego Słoneczka” dowiózł nas bezpiecznie do wypasionej kwatery w samym centrum Zakopanego, gdzie po szybkim wypakowaniu bagaży udaliśmy się na wieczorny podbój Krupówek. W karczmie z góralską kapelą uzupełniliśmy zapas „izotoników” i „kolagenu” w organizmach po czym już około północy grzecznie wróciliśmy na nocleg w celu zregenerowania sił. Rano dokonaliśmy zwykłych rutynowych czynności – […]

Podróż do krainy oscypków, baców i białego misia na Krupówkach rozpoczęliśmy jeszcze w piątek. Niezawodny pojazd „Radosnego Słoneczka” dowiózł nas bezpiecznie do wypasionej kwatery w samym centrum Zakopanego, gdzie po szybkim wypakowaniu bagaży udaliśmy się na wieczorny podbój Krupówek. W karczmie z góralską kapelą uzupełniliśmy zapas „izotoników” i „kolagenu” w organizmach po czym już około północy grzecznie wróciliśmy na nocleg w celu zregenerowania sił. Rano dokonaliśmy zwykłych rutynowych czynności – wszyscy: śniadanie, Andrzej: poranny remont roweru (złapać kapcia podczas transportu roweru na dachu samochodu – bezcenne doświadczenie). Na starcie jesteśmy trochę wcześniej – rozgrzewka, wymiana poglądów z innymi uczestnikami wyścigów, w końcu start i ogień do przodu. Dodać należy, że pogoda nas nie rozpieszczała – ukrop się lał z nieba, duszno i w ogóle słabo. Początek trasy hobby spokojny – jakieś ronda, asfalty, droga w budowie ale jak zaczął się pierwszy podjazd to okazało się, że nie jest to spacerek – długi podjazd na Gubałówkę pokazał, że Zakopane jednak leży w pobliżu gór i można się spodziewać „lekkiej” zadyszki. Kontemplując roztaczające się panoramy Tatr wyjechaliśmy na Gubałówkę. A tam w lesie wymagający zjazd po korzeniach, koleinach i lekkim błotku, a zaraz potem kolejny podjazd asfaltem o coraz większym nachyleniu. Oczywiście podjazd bez kawałka cienia w pełnym słońcu. Na szczęście, niedaleko za szczytem podjazdu był bufet – ciekawe rozwiązanie – aby z niego skorzystać trzeba było się zatrzymać, bo zaraz były takie koleiny, że nie dało się jechać i jednocześnie pić z kubeczka. Jeszcze kawałek łąki, zjazd do wsi Dzianisz i znowu podjazd gorącym asfaltem na Butorowy Wierch. Tuż przed metą coś dla wielbicieli downhillu – zjazd pod wyciągiem narciarskim – niebezpieczny oraz wymagający skupienia i uwagi. W końcu meta, bufet, dekoracje zasłużonych i znowu ładowanie baterii izotonikami podczas oglądania meczu Polska – Szwajcaria. W międzyczasie jeszcze widokowa, turystyczna wycieczka kanapą na Butorowy Wierch i jazda do domu.

 

Wyniki w poszczególnych  kategoriach:

MM2 – Mateusz Rejch – 3 miejsce (MOpen – 5 miejsce)

MM3 – Mateusz Hałajko – 12 miejsce

MM4 – Andrzej Miłek – 4 miejsce

MM6 – Krzysztof Kowalski – 2 miejsce

HK3 – Kamila Filipczak-Stasicka – 8 miejsce

HK4 – Krystyna Miłek – 2 miejsce

HM4 – Mariusz Stasicki – 29 miejsce

SST Lubcza w znacznie okrojonym składzie zajęła najwyższe dotąd 6 miejsce w klasyfikacji drużynowej, a punktowali dla drużyny Mateusz Rejch, Andrzej Miłek, Mateusz Hałajko i Krzysztof Kowalski.

Autor: Mariusz Stasicki

foto: Michał Sadowski 

 

13494800_1140568759336291_8973982965989355932_n

 

13532818_1140569062669594_6387997118135948751_n

 

13532972_1140932282633272_667279394182603912_n

13529104_1140889495970884_4948147269065152482_n

 

13524364_1140890185970815_3359303920093125802_n

 

13509047_1140940719299095_8954982903075682735_n

 

13553334_1140926652633835_1567873390_n

 

 

podobne wpisy