Aktualności - Strona GłównaKolarstwo Górskie
Kolarze rywalizowali w Ropczycach
Za nami kolejny etap Szprycha Podkarpackie Maratony Rowerowe. Tym razem kolarze rywalizowali w Ropczycach na zawodach organizowanych przez RRS „SKŁADAK”. Na starcie nie zabrakło kolarzy SST Lubcza. Relację przygotował dla Was Jacek Kłeczek. ….Miała być Morawica z cyklu Świętokrzyskiej Ligi Rowerowej , ale sentyment do Ropczyc i zmieniona trasa spowodowały iż wybraliśmy zawody Podkarpackiej Szprychy Rowerowej. Odległość od Ropczyc dodatkowo była na plus całej Niedzielnej Zabawy . Rano […]
Za nami kolejny etap Szprycha Podkarpackie Maratony Rowerowe. Tym razem kolarze rywalizowali w Ropczycach na zawodach organizowanych przez RRS „SKŁADAK”. Na starcie nie zabrakło kolarzy SST Lubcza. Relację przygotował dla Was Jacek Kłeczek.
….Miała być Morawica z cyklu Świętokrzyskiej Ligi Rowerowej , ale sentyment do Ropczyc i zmieniona trasa spowodowały iż wybraliśmy zawody Podkarpackiej Szprychy Rowerowej. Odległość od Ropczyc dodatkowo była na plus całej Niedzielnej Zabawy . Rano spokojne śniadanie, kawa i jazda na 9.00 do pobliskich Ropczyc. Przed wyjazdem jeszcze dzwoni Paweł Galik który , informuje że jednak jedzie do Ropczyc sprawdzić co w nodze siedzi. Nie ukrywam, iż sam chciałem zobaczyć w jakim kierunku idą przygotowania do najtrudniejszego wyścigu etapowego MTB w Polsce „4 Wierze Ochotnica” ,który jest rozgrywany w przepięknym terenie jakim są kochane Polskie Gorce.
Po przyjeździe na miejsce fajnie jest poczuć tą atmosferę przedstartową, gdzie wszyscy uwijają się jak mróweczki to wypakowując , skręcając, mieszając i stojąc w kolejce przebierają nogami, czy zdążą odebrać numer aby wystartować. Pomimo długiej kolejki w biurze zawodów organizatorzy wrzucają 6 bieg i wszystko idzie perfekcyjnie.
Teraz to już nie ma na co czekać trzeba brać się do roboty i wypakować sprzęt, przygotować syna Filipa do startu ( rozgrzewka, bidony, jedzenie ), ponieważ mój 10 latek znów wybiera się w poważny jak dla niego dystans (32KM ,700up). O dyspozycję się nie martwię jest przygotowany perfekcyjnie. Sam chce się sprawdzić i zobaczyć swój progres.
10.30 Start….
Na linii startu znane twarze , to lokalni wyjadacze z Mateuszem Hałajką na czele oczywiście nie sposób wspomnieć o Pawle Galiku który miał ochotę pogodzić wszystkich i zgarnąć „Opena”. Jedziemy…. , pierwszy kilometr to rozjazd ulicami uroczych Ropczyc prowadzony przez Policję. Jednak to spokojne tempo kończy się po ok. 1,5km zjazd w lewo i koniec spaceru. Tu oczywiście koledzy z Jedlicza zaczynają nadawać kosmiczne tempo na pierwszym z podjazdów ,a grupa topnieje. Na szczycie pierwszego podjazdu jesteśmy w małej 6 osobowej grupie.
Tempo nie spada , Sławek Skóra dorzuca do pieca i lokomotywa pędzi…. Nagle chyba ktoś niej wyskoczył widzę lecący w powietrze rower i zawodnika który jak szczupak ląduje w pobliskim rowie Jak się okazuje to Mateusz próbował nowych ewolucji , na szczęście siada na rower i kontynuuje jazdę goniąc nas ile sił. Wreszcie pierwszy długi zjazd gdzie można złapać mały oddech zanim lokomotywa się rozpędzi na nowo. Jadąc za Łukaszem Sanockim słyszę z tyłu jak ktoś pędzi z dużą prędkością. Dojeżdżamy do rozjazdu Mega /Mini zakręt w prawo na asfalt i okazuje się, że tym kimś był Mateusz Hałajko, który próbuje złamać prawa fizyki skręcając 90 stopni przy prędkości 30 km/h. Kładzie się na Łukasza niczym Maciek Kuciapa , na Jarka Hampela w pamiętnym biegu przy H69. Niestety poważna kraksa. Maszynista Sławek Skóra który widząc co się dzieje dorzuca do pieca, ponieważ jest okazja ucieczki. Odjeżdżamy w 5 , Mateusz zbiera szybko zabawki i próbuje gonić. Dogania mnie po 2 km i dalej jedziemy razem, pokonując kolejne wzniesienia ,single leśnie oraz sporą ilość zróżnicowanego terenu. Mateusz mocno szarpie, ja jadę swoje widząc jeszcze 20 km do mety. Niestety niczym zaklinacz węży uśpił moja uwagę i odjechał. Widząc jego ciężki rytm myślałem, że zaraz odpadnie, niestety nie tym razem. Mijając 45km i licząc na sielankę w końcówce , organizatorzy zaskoczyli wszystkich prowadząc trasę po torze krosowym który kończył się podjazdem do przysłowiowego „Nieba”, a podłoże z miękkiej gliny wołało „zostań ze mną „. Nie tym razem , zjazd do mety i Filip który z uśmiechem na twarzy krzyczy ” Jestem już „.
Teraz czekamy na mamę Madzię która również wybrała się na długi dystans. Długo nie trzeba było czekać, przyjeżdża uśmiechnięta i zadowolona, jako pierwsza z kobiet i 20 Open. Serdecznie gratulujemy!
Oznaczenie, zabezpieczenie trasy bardzo dobre i gościnność gospodarzy na bardzo dobrym poziomie. Widać było mocne zaangażowanie organizatorów, aby zawody wypadły jak najlepiej.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku Szprycha również zagości w Ropczycach.
Wyniki teamu:
Trasa Mega:
K3: Magdalena Kłeczek 1 miejsce,
M2:Jan Miłek 6 miejsce
M3:Wiktor Cozac 10 miejsce
M4: Paweł Galik 1 miejsce
Jacek Kłeczek 3 miejsce
Zapunktowali dla drużyny: Paweł Galik, Jacek Kłeczek, Wiktor Cozac i Magdalena Kłeczek.