| SIATKARZE | Lubcza zatrzymana w Adamówce!

SIATKARZE

Lubcza zatrzymana w Adamówce!

Po siedmiu z rzędu zwycięstwach siatkarze z Racławówki doznali w końcu porażki.  Niespodziewanie przegrali oni w Adamówce z tamtejszym Spartakusem 1:3. To było spotkanie z serii tych „niebezpiecznych”. Lubcza pojechała do beniaminka po serii zwycięstw, po dwóch z rzędu bardzo trudnych meczach, w których zwycięstwo trzeba było wyszarpać. Teraz miało ich czekać z pozoru łatwiejsze zadanie i zawodnicy Andrzeja Tereszkiewicza dali się uśpić. Natrafili na bardzo dobry dzień Spartakusa, który nie miał nic do stracenia […]

Po siedmiu z rzędu zwycięstwach siatkarze z Racławówki doznali w końcu porażki.  Niespodziewanie przegrali oni w Adamówce z tamtejszym Spartakusem 1:3. To było spotkanie z serii tych „niebezpiecznych”. Lubcza pojechała do beniaminka po serii zwycięstw, po dwóch z rzędu bardzo trudnych meczach, w których zwycięstwo trzeba było wyszarpać. Teraz miało ich czekać z pozoru łatwiejsze zadanie i zawodnicy Andrzeja Tereszkiewicza dali się uśpić. Natrafili na bardzo dobry dzień Spartakusa, który nie miał nic do stracenia i chciał się pokazać z jak najlepszej strony w pojedynku z wiceliderem. Gracze z Adamówki na oczach wypełnionej po brzegi hali zagrali znakomite zawody, świetnie zagrywali, ofiarnie bronili, grali pewnie w ataku i odnieśli zasłużone zwycięstwo.

 

 

 Początek tego pojedynku był jeszcze wyrównany, ale Spartakus w środkowej fazie seta osiągnął trzy punktowe prowadzenie.  Gra Lubczy całkowicie się załamała i w wyniku tego gospodarze zwyciężyli do 17, a ich liderem był kapitan Łukasz Miłosz.  Na początku drugiego seta Lubcza objęła prowadzenie 5:2, a skutecznie z krótkiej atakował Kuśnierz. Niestety z czasem inicjatywa przeszła na stronę miejscowych, powtórzył się scenariusz z pierwszej partii. Goście mieli kłopot z odbiorem zagrywki, co przekładało się na wszystkie inne elementy, przede wszystkim grę w ataku.  Rozpędzeni gospodarze kontrolowali przebieg seta i zwyciężyli do 22. Resztkami sił zawodnicy z Racławówki zerwali się jeszcze do walki i próbowali przełamać opór rywala. Ofiarna gra w obronie i coraz lepsze przyjęcie pozwoliło nawiązywać wyrównaną walkę. Skuteczna gra na zagrywce i w ataku Mateusza Hołobuta dała przyjezdnym prowadzenie 8:5. Dobrą serię w polu serwisowym miał kapitan Lubczy Patryk Masłowski i na tablicy widniał wynik 14:8 dla gości. Spartkaus przy serwisach Miłosza odrobił sporą część strat, jednak końcówka należała do podopiecznych Andrzeja Tereszkieiwcza. Wydawało się, że faworyzowani goście na dobre złamali rywala i będą w stanie odwrócić losy rywalizacji. Tak się jednak nie stało.  Gracze z Adamówki rozpoczęli czwartą partię od prowadzenia 6 do 0, a chwilę potem było już 9:1. Trener Tereszkieiwcz próbował ratować sytuację zmianami i przerwami, ale to nie był dzień jego zespołu. Ekipa z Adamówki zwyciężyła do 19 i mogła cieszyć się z sensacyjnie wywalczonych trzech oczek.  Siatkarze Lubczy trochę zmącili sobie spokój w święta, ale nadal są bezpieczni w kwestii awansu do finałowej czwórki i nikt w Racławówce tragedii z tej porażki nie robi, bo kubeł zimnej wody na głowę z pewnością będzie stanowił dobrą mobilizację do dalszej pracy, bo nic z tej lidze nie przyjdzie łatwo. Czas na dłuższy odpoczynek i przygotowania do hitowego pojedynku z Głogovią, który 9 stycznia rozegrany zostanie w Niechobrzu.

 

SPARTAKUS Adamówka – LUBCZA Racławówka 3:1 (25:17, 25:22, 20:25, 25:19)

 

SPARTAKUS: Miłosz (c),  Grasza M., Popik, Krawiec M., Krawiec T., Kamiński, Kubrak (libero I) oraz Kulpa, Wójcik (libero II), trener: Artur Grasza

LUBCZA: Fedko, Masłowski (c), Kasprzyk, Hołobut, Bryliński, Kuśnierz, Szalacha B. (libero), Koniuszewski, Żuczek, Kielar, trener: Andrzej Tereszkieiwcz

 

sędziowali: Mirosław Moździoch i Piotr Schontag (obaj Rzeszów)

widzów: 150

 

 

podobne wpisy