Aktualności - Strona GłównaKolarstwo Górskie
Wystartowała rywalizacja w Cyklokarpatach
Po długim oczekiwaniu wystartował sezon 2020 w Cyklokarpatach. Aktualnie zawody odbywają się w ograniczonym trybie i zgodnie z zaleceniami w dwóch dotychczasowych zawodach mogło wziąć udział po 150. Rywalizacja odbyła się w Ptaszkowej oraz Wierchomli. Wśród uczestników obu zawodów znaleźli się przedstawiciele teamu kolarskiego SST Lubcza. Tegoroczny sezon rozpoczął się 4 lipca. Dzięki poluzowaniu obostrzeń i wytrwałości organizatorów, 150-ciu śmiałków mogło spotkać się na starcie w CSZ […]
Po długim oczekiwaniu wystartował sezon 2020 w Cyklokarpatach. Aktualnie zawody odbywają się w ograniczonym trybie i zgodnie z zaleceniami w dwóch dotychczasowych zawodach mogło wziąć udział po 150. Rywalizacja odbyła się w Ptaszkowej oraz Wierchomli. Wśród uczestników obu zawodów znaleźli się przedstawiciele teamu kolarskiego SST Lubcza.
Tegoroczny sezon rozpoczął się 4 lipca. Dzięki poluzowaniu obostrzeń i wytrwałości organizatorów, 150-ciu śmiałków mogło spotkać się na starcie w CSZ Ptaszkowa. Idealna pogoda zachęcała do rywalizacji również najmłodszych uczestników imprezy. Wielką determinacją i duchem walki wykazał się nasz najmłodszy zawodnik teamu Lubczy Filip Kłeczek.
Wyniki teamu:
Nasi najmłodsi:
Filip Kłeczek – 1 miejsce
Hobby:
Magdalena Kłeczek – kategoria HK4 – 3 miejsce
Mega:
Mateusz Hałajko – kategoria MM3 – 5 miejsce
Jacek Kłeczek – kategoria MM4 – 5 miejsce
Tomasz Radziejowski – kategoria MM5 – 2 miejsce
18 lipca kolarze rywalizowali na trudnej trasie w Wierchomli. Tak zmagania relacjonował jeden z członków teamu SST Lubcza Jan Miłek – Jeśli chodzi o moje pierwsze zawody w tym sezonie za dużo się nie zmieniło – CK Wierchomla (tym razem bez śniegu :(( ) Zatem jak było ? Na samym starcie oglądając się za siebie widzę potężne luki w sektorach i widoczny brak zawodników, co nie znaczy, że zabrakło tych dobrych. Tasowanie zaczęło się od samego początku, czajenie się i czekanie kto wypali – w końcu poszedł mniejszy ogień. Trzeba dodać, że pierwszy podjazd uległ zmianie i został wydłużony z łagodniejszym nachyleniem – tam udaje się utrzymać grupę top6 do samej góry. Chciałbym powiedzieć, że byłem tam do końca jednak jazding z czołówką za dużo by kosztował, więc trwał do ok.15 km. Tam ostatni raz widzę 4 wspaniałych.. Później wyścig jak wyścig – mała grupka przez chwilę 4 potem 3 ostatecznie 2 osobowa, przy tym towarzyszące górki i zjazdy. Zaniepokojony od czasu do czasu oglądałem się za pewnym żółtym strojem którego non-stop ,,czułem oddech na plecach”. Nie wiadomo kiedy zleciało 40 km – a tam wisienka na torcie około 8 km podjazdu po kochanych płytach ażurowych z małymi modyfikacjami (delikatne podbiegi przez las z powodu błota)tam poczułem coś niesamowitego, ogromny power pozwalający wyjechać większość podjazdu na stojąco. Znikam z oczu ostatniemu z grupy – dla takich chwil się jeździ na rowerze. Jednak to nie wszystko, gdy już myślisz że nic cie nie zaskoczy a przed tobą tylko jeden ostatni zjazd do mety to myślisz – Hmm teraz to tylko w dół i jest pięknie .Oj nie! Na szczycie łapie mnie mała burza z gradem, i sam lód walący po głowie nie był problemem lecz zjazd który zamienił się w górski potok. Widok nie do opisania – na całej ścieżce sama woda i wystające tylko te największe spiczaste kamienie – udaje mi się zjechać całemu, jednak ze stratą jednej pozycji. Po zakończeniu makabrycznego zjazdu czekał jeszcze tylko 1 km do mety, w trakcie tego kilometra bonusowo łapie mnie skurcz w nogę uniemożliwiając zginanie, nieświadomie tworząc kąt prosty z kończyn. Zatrzymanie nie wchodziło w grę, więc pedałowanie jedną nogą to naprawdę piękne uczucie. Na mecie okazuje się, że jeden z pierwszych zawodników miał awarię przez co zszedł z trasy- takim sposobem udało się ukończyć na 5 miejscu open oraz 2 w kategorii. Klasycznie kończąc pozdrower i bless – Jan Miłek
Wyniki teamu:
Nasi najmłodsi:
Filip Kłeczek – 1 miejsce
Hobby:
Magdalena Kłeczek – kategoria HK4 – 2 miejsce
Tomasz Radziejowski – kategoria HM5 – 2 miejsce
Mega:
Jan Miłek – kategoria MM2 – 2 miejsce
Jacek Kłeczek – kategoria MM4 – 6 miejsce
autor: Jan Miłek
foto: Cyklokarpaty