| SIATKARZE | Dramatyczne zakończenie Turnieju, Lubcza przegrała z Mansardem w tie-breaku.

SIATKARZE

Dramatyczne zakończenie Turnieju, Lubcza przegrała z Mansardem w tie-breaku.

Szczęście było tak blisko. W hitowym pojedynku Lubcza postawiła bardzo trudne warunki faworyzowanemu zespołowi Mansardu Sanok, który Turniej Finałowy rozpoczął od dwóch zwycięstw. Nadkomplet publiczności obejrzał piękne, emocjonujące  spotkanie. Wszystko rozstrzygnął dopiero piąty set. W dramatycznych okolicznościach 17 do 19 wygrał go team z Sanoka. W drugim spotkaniu dzisiejszego dnia Anilana Rakszawa pokonała MOSiR Jasło 3:2. atakuje Jakub Zmarz (MANSARD)    Drużyna Lubczy rozpoczęła […]

Szczęście było tak blisko. W hitowym pojedynku Lubcza postawiła bardzo trudne warunki faworyzowanemu zespołowi Mansardu Sanok, który Turniej Finałowy rozpoczął od dwóch zwycięstw. Nadkomplet publiczności obejrzał piękne, emocjonujące  spotkanie. Wszystko rozstrzygnął dopiero piąty set. W dramatycznych okolicznościach 17 do 19 wygrał go team z Sanoka. W drugim spotkaniu dzisiejszego dnia Anilana Rakszawa pokonała MOSiR Jasło 3:2.

atakuje Jakub Zmarz (MANSARD)

  

Drużyna Lubczy rozpoczęła bardzo „naładowana” , spotkanie otworzył kapitalny pojedynczy blok Mateusza Masłowskiego na Dawidzie Rogu. Chwilę potem efektownie atakowali Maciej Świst i Przemek Fedko, a zespół gospodarzy prowadził 7:3. O czas poprosił trener Maciej Wiśniowski i po przerwie jego podopieczni wzięli się ostro do odrabiania strat. Dwa potężne serwisy posłał Dawid Róg, czym wymusił na siatkarzach z Racławówki proste błędy. Tym razem grę przerwał trener Masłowski, ale popularny „Narożnik” dołożył asa serwisowego. Sanoczanie nadal skutecznie zagrywali, dobrze pracowali blokiem i po krótkiej chwili prowadzili 11:8. Mansard w I partii był znakomicie dysponowany w polu serwisowym. Cztery punkty z zagrywki zdobył Przemysław Chudziak i w mgnieniu oka zrobiło się 16:9 dla gości! Lubcza psuła większość zagrywek, za to rywale w tym elemencie byli nieomylni, a każda zagrywka sprawiała wiele problemów gospodarzom. Mansard do końca utrzymał wysokie prowadzenie i w efekcie zwyciężył do 19, a seta efektownym podwójnym blokiem zakończył duet Kochan/Zmarz.

 

Na początku drugiej odsłony wiele było popsutych serwisów. Goście w końcu się „wystrzelali” i przestali rozstrzeliwać Lubczę. Mimo tego naszemu zespołowi przytrafiło się kilka prostych błędów i Sanoczanie odjechali na 11:7. Gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko. Ataki na kontrach z wielkim spokojem wykańczał Przemek Fedko i na tablicy widniał wynik 11:11. Od tego momentu trwała wyrównana walka. Skromną zaliczkę przez długi okres mieli siatkarze Mansardu, głównie dzięki atakom J. Zmarza. Lubcza grała bardzo ambitnie, nakręcała się do walki, ekspresyjnie cieszyła po każdej akcji.   Dzięki temu udało się przełamać opór rywala. Dwa serwisy P. Fedko przyniosły nam prowadzenie 23:21. Gości próbował jeszcze ratować P. Chudziak, ale końcówka należała do Lubczy, którą zarówno siatkarsko jak i mentalnie do zwycięstwa poprowadził Michał Kazała. Przez całego seta w trudnych sytuacjach zbierał zespół i mobilizował kolegów. Ku wielkiej radości licznie przybyłych kibiców set zakończył się wynikiem 27:25.

 

W pierwszych piłkach trzeciej partii Lubcza kontynuowała dobrą grę z końcówki poprzedniego seta. Kibice oglądali wiele długich wymian. Liderem naszej ekipy w ataku i na zagrywce nadal był Przemek Fedko. Lubczy udało się odskoczyć na 8:5, po kolejnych ciekawych wymianach było 10:7. Ekipa z Racławówki  nie poszła „za ciosem”. Po chwili popełniła kilka prostych błędów i Sanok osiągnął dwupunktowe prowadzenie. W tym momencie gra miejscowego zespołu kompletnie się załamała. Lubcza popełniała błąd za błędem i pozwoliła Mansardowi odskoczyć na 18:11. Potem gra naszych siatkarzy nieco się poprawiła, dobrą zmianę dał Maciej Świst, ale nie udało się choćby częściowo zniwelować strat. Sanoczanie grali bardzo dobrze, nadal skuteczny był Jakub Zmarz i ostatecznie wygrali 25:17.

Kolejna odsłona była  przełomowa. Lubcza za wszelką cenę chciała pozostać w meczu i walczyć o bardzo ważne zwycięstwo. Żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć wyraźnej przewagi. Przez większą część seta scenariusz był następujący. Najpierw Mansard odjeżdżał na dwa, trzy punkty, a po chwili Lubcza odrabiała straty. Poważnie wyglądającej kontuzji palca doznał rozgrywający SST- Rafał Niedzielski. Gdy efektownym blokiem popisał się Bartek Szalacha, gospodarze objęli prowadzenie 20:18. Niesiona dopingiem kibiców Lubcza w końcówce zagrała koncertowo. Najpierw Jakub Kąkol w efektowny sposób zatrzymał w pojedynku jeden na jeden Piotra Kochana, a po chwili nasz środkowy skończył atak. Siatkarze Grzegorza Masłowskiego osiągnęli czteropunktowe prowadzenie, a seta punktową zagrywką zakończył Michał Kazała.

 

W decydującą partię Lubcza nie weszła zbyt dobrze. Sanoczanie świetnie grali blokiem  i prowadzili 3:1, a potem 5:2. Skuteczny atak i asa serwisowego dołożył jeszcze Dawid Róg i na zmianę stron przyjezdni schodzili prowadząc 8:4. Po przerwie Lubcza zebrała się do walki. Dwa ataki Jakuba Kąkola ze środka przyniosły nam punkt kontaktowy, przy stanie 9:10. Chwilę potem pomylił się lider Sanoczan- D. Róg i mieliśmy remis po 12. Atakujący gości szybko się zrehabilitował i dał swojej ekipie piłkę meczową przy stanie 14:13. Emocje się nie skończyły.  Kibice na stojąco oglądali piękne dramatyczne wymiany.  W tym ważnym momencie ręka nie zadrżała Michałowi Kazale i po jego atakach to my mieliśmy meczbola. Ostatecznie zabrakło jednak chłodnej głowy. Ekipa Mansardu zwyciężyła  19:17 i po meczu oszalała z radości.

 

Siatkarze Lubczy z parkietu schodzili bardzo smutni, mimo iż zagrali dobre zawody i wstydu nie przynieśli. Widać było olbrzymią chęć zwycięstwa w tym prestiżowym spotkaniu na oczach blisko 180 widzów. Było to pożegnanie z sezonem 2012/13 na hali w Niechobrzu. Pożegnanie piękne, emocjonujące, ale niestety przegrane.

 

LUBCZA Racławówka – MANSARD Sanok 2:3 (19-25, 27-25,17-25, 25-20, 17-19)

 

LUBCZA: Świst (7- punkty), Kąkol (13), Kuśnierz (3), Masłowski M. (6), Masłowski P. (3), Fedko (15), Pociask (libero I) oraz Szalacha (10), Kazała (16), Puskarz (14), Niedzielski (4)

MANSARD: Środa, Chudziak, Mańko, Kochan, Róg, Zmarz, Sokołowski T. (libero) oraz Dżugan, Sokołowski P. (c), Gratkowski

 

Sędziowali: Rafał Pragłowski i Katarzyna Szydło (Dębica)

Widzów: 180

 

Atakuje Jakub Kąkol (LUBCZA)

atakuje Piotr Kochan (MANSARD)

atakuje Przemysław Fedko (LUBCZA)

 

W drugim starciu ekipa z Rakszawy rywalizowała z MOSiRem Jasło. Dwie pierwsze partie padły łupem zespołu Anilany. Jaślanie nawiązywali walkę tylko w początkach partii. Później wyraźną przewagę uzyskiwał team z Rakszawy. Pewnie atakowali Rafał Koziarz i Mirosław Sowa, dobrym blokiem często popisywali się Marcin Ziarnik i Michał Makowiec. W pierwszym secie Anilana zwyciężyła do 18, w drugim do 19. Wydawało się, że zgodnie z przewidywaniami Rakszawa wygra w trzech partiach. Trener Bartosz Kilar zaryzykował zmianami. Wymienił pół składu i ku zaskoczeniu miejscowej publiczności osiągnął swój cel. Cichym bohaterem został zmiennik Tomasz Hołodniak, który grał dobrze w niemal każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Niekwestionowanym liderem zespołu był jednak Kacper Waśko. 18- letni siatkarz grał odważnie, atakował z każdej piłki i mimo tego, iż czasem się mylił, to wykańczał większość ataków. Siatkarze z Rakszawy tylko załamywali ręce po jego kolejnych dobrych akcjach. W III partii Jasło rozbiło Rakszawę wygrywając 25:15, a długą serią zagrywek popisał się dobrze dysponowany w całym pojedynku środkowy Dawid Kmiecik. W IV partii wspominana dwójka Waśko/Hołodniak przełamała w interesującej końcówce opór faworyzowanej Anilany i zwyciężyła 25:23. MOSiR podniósł się po 8 z rzędu przegranych na tym turnieju setach i doprowadził do tie-braeaka. Na walkę w piątej partii nie wystarczyło już sił i doświadczenia. Do gry włączył się przyjmujący Anilana- Grzegorz Winiarski, wysoki poziom zagrań utrzymywał kapitan Rafał Koziarz. Jaślanie walczyli dzielnie, ale zdołali ugrać zaledwie osiem punktów.

 

ANILANA Rakszawa – MOSiR Jasło 3:2 (25-18, 25-19, 15-25,23-25,15-8)

 

ANILANA: Babiarz, Koziarz (c), Ziarnik, Sowa, Kozłowski, Makowiec, Szydło M. (libero I) oraz Kania, Babiarz, Boho, Bilski (libero II)

MOSiR: Pawlik, Gliwa (c), Nikiel, Michalec, Dedo, Waśko, Szydło K. (libero) oraz Zabawa, Łaba, Kmiecik, Hołodniak

 

Sędziowali: Katarzyna Szydło i Rafał Pragłowski (Dębica)

Widzów: 50

 

 

 

Za nami piękny turniej, zgodnie z przewidywaniami kilka trzymających w napięciu spotkań. Cieszymy się, że zmagania na hali w Niechobrzu cieszyły się tak dużym zainteresowaniem naszych sympatyków. Było to pierwszego i największe  tego typu wydarzenie w krótkiej historii naszego klubu. Dziękujemy zawodnikom i trenerom wszystkich ekip za piękne widowiska, dziękujemy kibicom za doping na tym Turnieju i przez cały sezon. Rewanż za dwa tygodnie w Sanoku, nie wszystkie karty w tegorocznym sezonie jeszcze rozdane, Lubcza nadal będzie walczyć o awans do baraży o II ligę. Niestety smutna wiadomość na koniec jest taka, że do Sanoka nasza ekipa pojedzie bez Rafała Niedzielskiego, który dzisiejszy mecz okupił złamaniem palca u ręki i czeka go operacja. Naszemu zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. 

podobne wpisy