Góry nie straszne. Wysokie miejsca SST LUBCZA w Koninkach.
Koniki – zapachniało znowu prawdziwymi górami. Dojeżdżamy przez korki. Cudem znajdujemy miejsce na parkingu – znowu wszystko „na styku”, nie ma czasu na tremę, nerwy. Ubieramy się skręcamy rowery – spokojnie jeszcze 8 minut do startu, więc 2 minuty rozgrzewki, „krzaczki” i stajemy w sektorach. Pogaduchy przedstartowe z kolarzami. Niektórzy tylko milczą i patrzą na Koninki… Start – odpalamy! Mati w czubie kontroluje sytuację. Ja z Michałem i Hałajem w drugim sektorze walczymy […]
Koniki – zapachniało znowu prawdziwymi górami. Dojeżdżamy przez korki. Cudem znajdujemy miejsce na parkingu – znowu wszystko „na styku”, nie ma czasu na tremę, nerwy. Ubieramy się skręcamy rowery – spokojnie jeszcze 8 minut do startu, więc 2 minuty rozgrzewki, „krzaczki” i stajemy w sektorach. Pogaduchy przedstartowe z kolarzami. Niektórzy tylko milczą i patrzą na Koninki… Start – odpalamy! Mati w czubie kontroluje sytuację. Ja z Michałem i Hałajem w drugim sektorze walczymy z „ciżbą” i czekamy na pierwszy podjazd, który rozciągnie stawkę. Nie rozciąga, a tu już słynna pierwsza zadyszka i ta niemoc w nogach. To minie – byle do szczytu. Potem zjazd i będzie dobrze. Ciągle ciasno, a zjazd luźny nie był – luźne były kamienie. Trochę mam „galaretę”, ale jadę swoje. Hałaj i Michał blisko z tyłu. Słyszę szpetne słowo Michała – defekt, kłopoty i kapeć. Czuję oddech Hałaja na plecach i myślę sobie – chyba już można wrzucić następny bieg. Hałaj jedziemy! I pojechaliśmy. Były długie, kamieniste podjazdy i soczyste zjazdy na których za późno było już hamować, więc Geronimo! Lasy, ścieżki, duże głazy, no i trzeba było dwa razy zejść z roweru. Prywatnie powalczyłem trochę z „Kamikadzem”. Mijaliśmy się ze dwa razy, dochodzili, odchodzili aż w końcu ten „Duży Człowiek” wsadził mi minutę. Powrócił, więc będzie ciekawie… Trasa malownicza i podobno było widać nawet Tatry, a więc widoki były przednie. Dojeżdżamy do mety wszyscy cało i jest – Mateusz Rejch wygrywa Open Mega !!! Ja, Hałaj i Michał w pierwszej pięćdziesiątce punktujemy dla drużyny. Reszta rewelacyjnie. Ala i „Mysza” wygrywają kategorie po zaciętej walce do końca. Maro pokazuje plecy swoim rywalom, a Kris tradycyjnie znowu na podium. Pozostali dojeżdżają na wysokich, optymalnych dla siebie miejscach. W Koninkach pokazali się też młodzi. Filip Stasicki zajął drugie miejsce w swojej kategorii (choć nie miał zamiaru startować), Mateusz Matłosz wysokie trzecie miejsce, a Jan Miłek i Szymon Kozłowski „dotknęli pięćdziesiątki” w Open Hobby, a w kategorii zajęli kolejno czwarte miejsce i szóste miejsce. Pierwsze prawdziwe MTB przejechała z determinacją Kamila Stasicka dla której Koniki pokazały „nowe oblicze” jazdy na rowerze 😉 Kamila nie schodź z tej drogi! Emocji nie brakowało. Wszyscy mają co wspominać, przeżywać i analizować. Jeszcze długo w samochodzie mówimy o tym wszystkim, a później we wtorek po rozjeździe w naszym „Ośrodku Szkolno Treningowym”. TUTAJ można przeczytać jak wyścig wyglądał oczyma zwycięzcy dystansu MEGA Mateusza Rejcha.
AUTOR: Andrzej Miłek
Wyniki teamu:
Nasi najmłodsi:
Filip Stasicki – 2 miejsce
Mateusz Matłosz – 3 miejsce
Hobby:
Alicja Nerc – kategoria HK3 – 1 miejsce
Krystyna Miłek – kategoria HK4 – 1 miejsce
Marek Kozłowski – kategoria HM4 – 1miejsce
Jan Miłek – kategoria HM0 – 4 miejsce
Szymon Kozłowski – kategoria HM0 – 6 miejsce
Monika Matłosz – kategoria HK4 – 6 miejsce
Kamila Stasicka – kategoria HK3 – 13 miejsce
Mariusz Stasicki – kategoria HM4 – 16 miejsce
Mega:
Mateusz Rejch – kategoria MM2 – 1 miejsce
Krzysztof Kowalski – kategoria MM6 – 2 miejsce
Andrzej Miłek – kategoria MM4 – 5 miejsce
Mateusz Hałajko – kategoria MM3 – 11 miejsce
Antoni Matłosz – kategoria MM4 – 14 miejsce
Michał Matłosz – kategoria MM3 – 16 miejsce
Nasz team zajął 8 miejsce na 118 startujących drużyn, a punktowali dla drużyny – Mateusz Rejch (1 miejsce w MOpen), Andrzej Miłek (22 miejsce w MOpen), Mateusz Hałajko (30 miejsce w MOpen), Michał Matłosz – (41 miejsce w MOpen).