| BALS | Już tylko dwójka niepokonanych w I lidze BALS

BALS

Już tylko dwójka niepokonanych w I lidze BALS

Świąteczna kolejka sprawiła, że w I lidze BALS pozostała już tylko dwójka niepokonanych.  Stanowi ją liderujący w tabeli Strumyk oraz Union Jack Rzeszów, który podobnie jak ekipa z Woli Zgłobieńskiej stracił tylko jeden punkt meczowy, ale ma do rozegrania zaległy mecz z Izol-Montem.  Niezwyciężoną po dotychczasowych trzech kolejkach Lubczę powstrzymała dziś w hicie kolejki ekipa SZiKu Boguchwała. Union Jack wygrał dosyć pewnie, a Strumyk męczył się z ButamiJana, by ostatecznie zwyciężyć 3:1.   Rywalizacja […]

Świąteczna kolejka sprawiła, że w I lidze BALS pozostała już tylko dwójka niepokonanych.  Stanowi ją liderujący w tabeli Strumyk oraz Union Jack Rzeszów, który podobnie jak ekipa z Woli Zgłobieńskiej stracił tylko jeden punkt meczowy, ale ma do rozegrania zaległy mecz z Izol-Montem.  Niezwyciężoną po dotychczasowych trzech kolejkach Lubczę powstrzymała dziś w hicie kolejki ekipa SZiKu Boguchwała. Union Jack wygrał dosyć pewnie, a Strumyk męczył się z ButamiJana, by ostatecznie zwyciężyć 3:1.

 

Rywalizacja w ostatniej przedświątecznej kolejce rozpoczęła się od pojedynku Union Jack’a z Marmaxem Czudec. Faworytem byli rzeszowianie, jednak początek należał do Czudca, który dominował głównie w grze obronnej. Potem jednak Union Jack przeszedł na spokojną stacjonarną zagrywkę, która sprawiała przeciwnikom wielu problemów. Na kontrach nie mylili się wszyscy trzej skrzydłowi i rzeszowski zespół zwyciężył do 18. W drugą partię Marmax wszedł fatalnie i po krótkiej chwili przegrywał 0:9. W ekipie tej zapanowała kompletna niemoc w ataku. Rzeszowianie nie grali nic nadzwyczajnego, przede wszystkim nie popełniali błędów, dobrze pracowali blokiem i wygrali 25:12. W III secie długo utrzymywała się pięcio, sześciu- punktowa przewaga Union jack’a ale potem po prostych, stacjonarnych zagrywkach Rzeszowianom całkowicie siadło przyjęcie. Doszło do nerwowej końcówki granej na przewagi, w której jednak Marmaxowi zabrakło trochę zimnej krwi i Union zwyciężył do 28.

 

Niewątpliwym hitem kolejki było starcie drugiej z trzecią ekipą ligowej tabeli. Chwilami mecz stał na dobrym poziomie i swoje „zadanie” spełniał, chwilami zaś dominowały błędy i punkty zdobywane seriami. I partia rozpoczęła się od kilkupunktowej przewagi SZiKu. Lubcza kilkakrotnie niewolo wała część strat, ale nie mogła wyjść na prowadzenie.  Boguchwała dominowała w ataku ze skrzydeł, grała na dużej skuteczności, rywale zdobywali punkty głównie blokiem, zagrywką lub po błędach przeciwników. Wygranego przez SZiK do 19 seta zakończył asem serwisowym bardzo dobrze dysponowany Jakub Szalacha. W drugiej odsłonie początkowo trwała wyrównana walka, potem serią zagrywek rywali rozbił Bartek Szalacha i Boguchwalanie wyszli na sześć oczek przewagi. Racławówka zdobyła jeszcze pkt. kontaktowy przy stanie 21:20, ale nie dała rady odmienić losów partii i przegrała do 22.  III set mniej więcej od początku do końca był kontrolowany przez SZiK. Boguchwalanie mieli dziś kompletny zespół, w którym nie zawodziły praktycznie żadne jednostki. Nie wypościli wygranej z rąk, ostatniego seta zwyciężając 25:21.

 

W ostatnim pojedynku lider z Woli Zgłobieńskiej podejmował beniaminka WWW.ButyJana.pl ZST Rzeszów. Faworytem był Strumyk, ale nie był to jego mecz i długo męczył się z rywalem. Początek należał jednak do liderów, którzy odrzucali rywali od siatki, sporo bronili i ze skromną przewaga kontrolowali przebieg partii, mimo licznych błędów, by ostatecznie wygrać do 21. W II secie ekipa Strumyka zaczęła się mylić jeszcze częściej. Rywale poprawili swoją grę w odbiorze zagrywki, bardzo dobrze w ataku spisywali się Rafał Mitka i Tomasz Wodwik, dzięki czemu przewaga beniaminka rosła z piłki na piłkę. Strumyk walczył głównie z własnymi słabościami. W końcówce zerwał się do walki, dobrze w bloku spisywał się Kuba Kawuza, a w ataku rozszalał się Michał Pomianek i doszło do pasjonującej końcówki, którą jednak 31:29 zwyciężyli Rzeszowianie. Ten zryw w przegranej końcówce obudził w końcu ekipę z Woli Zgłobieńskiej. III set został absolutnie zdominowany przez ten zespół. Wszystko zaczynało się od dobrej zagrywki, a kończyło na pewnym ataku. Nie mylił się żaden z trójki skrzydłowych- Pomianek, Jaksan, Masłowski i niesiony dopingiem kibiców Strumyk zwyciężył do 17. Do tej pory mecz nie stał na najwyższym poziomie, drużyny nie grały na maksimum możliwości. IV był najlepszym spośród wszystkich. Zdecydowanie mniej błędów, a coraz więcej ciekawych akcji. Strumyk utrzymywał nieznaczną przewagę, którą jednak roztrwonił i zrobiło się po 21. Doszło do nerwowej końcówki, w której ciężar gry wziął na siebie Michał Pomianek. To on skończył decydującą piłkę i ekipa z Woli Zgłobieńskiej wygrała 25:23. 

podobne wpisy