Po dwóch wygranych z rzędu, debiutująca w rozgrywkach IV- ligi Lubcza Racławówka doznała porażki. Sposób na ambitnego beniaminka znalazł spadkowicz- Stal Mielec. Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, bo oba zespoły nie przegrały do tej pory żadnego meczu. Spotkanie zgodnie z oczekiwaniami było bardzo zacięte i emocjonujące. Ktoś musiał przegrać po raz pierwszy. Padło na Lubczę.

Wszystkie sety tego spotkania były bardzo wyrównane. W końcówkach przewagę uzyskiwała jednak ekipa gospodarzy, która znakomicie spisywała się w obronie. Spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie, było wiele długich akcji, które porywało kibiców do żywiołowego dopingu. Mankamentem Lubczy były przestoje. Ekipa Grzegorza Masłowskiego momenty bardzo dobrej gry mieszała z okresami błędów i nieskuteczności. Uskrzydleni Stalowcy skrzętnie to wykorzystywali i odskakiwali, a potem pilnowali przewagi. Taka sytuacja miała miejsce w pierwszym i czwartym secie. Naszej drużynie udało się wygrać tylko drugiego seta. Siatkarze SST grali w tej odsłonie pewnie, skutecznie i nie popełniali seryjnych błędów. To było jednak za mało, aby wywieźć z Mielca choćby punkt. Stal po dwóch starciach wygranych w tie-breaku, tym razem zgarnęła komplet punktów i udowodniła, że będzie chciała wrócić do wyższej klasy rozgrywkowej.

Stal Mielec- Lubcza Racławówka 3- 1 (25-22, 22-25, 25-18, 25-21)

LUBCZA: Masłowski (c), Depa, Puskarz, Kąkol, Kasprzyk, Fedko, Pociask (libero) oraz Pomianek, Bożek, Kuśnierz

sędziowali: Tomasz Kielar i Marek Biros (obaj Rzeszów)