| BALS | Strumyk objął fotel lidera po emocjonującym meczu z Lubczą.

BALS

Strumyk objął fotel lidera po emocjonującym meczu z Lubczą.

Po bardzo ładnym, pełnym zwrotów akcji meczu Strumyka z Lubczą, obrońca tytułu objął przodownictwo w tabeli po raz pierwszy w tym sezonie i na dwie kolejki przed końcem ma jeden punkt przewagi nad wiceliderem z Czudca. Spotkanie to było jednym z ładniejszych w tym sezonie i dostarczyło wielu emocji, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych dzisiejszych starć. Na drugoligowym froncie sytuacja do przodu się nie posunęła, bo bardzo pewne zwycięstwa odniosły solidarnie lider i wicelider grupy A, czyli […]

Po bardzo ładnym, pełnym zwrotów akcji meczu Strumyka z Lubczą, obrońca tytułu objął przodownictwo w tabeli po raz pierwszy w tym sezonie i na dwie kolejki przed końcem ma jeden punkt przewagi nad wiceliderem z Czudca. Spotkanie to było jednym z ładniejszych w tym sezonie i dostarczyło wielu emocji, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych dzisiejszych starć. Na drugoligowym froncie sytuacja do przodu się nie posunęła, bo bardzo pewne zwycięstwa odniosły solidarnie lider i wicelider grupy A, czyli Ziber Taxi i Uniwersytet, więc wszystko rozstrzygać się będzie w ich bezpośrednim starciu!

 

 

Uniwersytet był zdecydowanym faworytem pojedynku z Nagłym Zrywem Piwosza, mimo iż zespół z Boguchwały radzi sobie w tym sezonie całkiem dobrze. Ekipa z Rzeszowa znacznie lepiej rozpoczęła mecz, kilka skutecznych serwisów zaprezentował Dmytro Kachmarchyk , co pozwoliło jego zespołowi osiągnąć wysoką przewagę. Pewne ataki Mateusza Mączki jeszcze ją powiększyły i w efekcie Akademicy zwyciężyli 25:16. Drugi set przebiegał bardzo podobnie, potem Piwosze zaryzykowali serwisem i zmniejszyli nieco straty, ale ostatecznie przegrali do 19. Sytuacja nie uległa zmianie także w kolejnej odsłonie. Piwosze chyba przegrali ten mecz jeszcze w szatni i od początku nie wierzyli, że można powalczyć z faworytem. Także i trzecią partię efektownie wygrali Rzeszowianie, dla których było to kolejne przetarcie przed spotkaniem na szczycie grupy A z Ziber Taxi, które zdecyduje o awansie!

NAGŁY ZRYW PIWOSZA Boguchwała – UNIWERSYTET Rzeszowski 0:3 (16-25, 19-25, 17-25)

MVP: Mateusz Mączka (UNIWERSYTET)

 

Ekipa ze Strzyżowa wyszła na parkiet tuż po swoich rywalach i nie mogła być gorsza. Mecz przebiegał bardzo podobnie, bo rywal też chyba od początku nie wierzył w możliwość nawiązania wyrównanej walki. Od pierwszych piłek Strzyżowianie osiągnęli wyraźną przewagę i kontrolowali ją do końca. Pewnie z lewego skrzydła atakował Mateusz Nieroda, co pozwoliło zwyciężyć do 12. W drugiej partii dominacja Ziber Taxi była jeszcze większa, tym razem zespół ten dołożył jeszcze kilka obron i bloków, prowadząc nawet 22:10. Kilka zagrywek pozwoliło Zgłobniowi zniwelować część strat, ale i tak przeciwnicy zwyciężyli różnicą dziesięciu oczek!  Sensacji nie było też w kolejnym secie, PSP Plus uległ rywalom do 14, a urozmaiconą, ciekawą  grę prowadził rozgrywający  Marcin Łukaszek.

ZIBER TAXI Strzyżów – PSP PLUS Zgłobień 3:0 (25-12, 25-15, 25-14)

MVP:  Marcin Łukaszek (ZIBER TAXI)

 

Na deser pozostało starcie I ligowe, w którym spotkały się dwa zespoły grające pod tą samą nazwą, choć w innych składach, od pierwszej edycji rozgrywek. Starcie obrońcy tytułu Strumyka Wola Zgłobieńska z Lubczą zapowiadało się bardzo ciekawie i spełniło oczekiwania, będąc jednym z najładniejszych starć w tym sezonie. Początek spotkania był nieco lepszy dla Strumyka, który po silnych serwisach Mateusza Jaksana odskoczył na 13:9. W jednym momencie jednak wszystko w grze ekipy z Woli Zgłobieńskiej się zacięło. Lubcza zaczęła grać kapitalnie blokiem i obroną, a w dodatku szalenie skutecznie w ataku. Dzięki temu zespół z Racławówki przejął kilkupunktowe prowadzenie, które bez większych problemów dowiózł do końca seta.  Druga partia przebiegała bardzo podobnie. Lubczy wychodziło praktycznie wszystko, wiele szczęśliwych, niesamowitych obron, skutecznych ataków z trudnych piłek. Gracze Strumyka mogli tylko rozkładać ręce, bo rywal był nie do zatrzymania. Obrońca tytułu przegrywał już nawet 22:18, ale ostatkiem sił i mobilizacji zdołał poderwać się do walki i dogonić rywala przy stanie po 23. Zimną krew w końcówce zachował Tomasz Żuczek, który przy piłce setowej dla Strumyka posłał asa serwisowego i w meczu był remis 1:1. To spotkanie w znacznym stopniu rozgrywało się w głowach. Niesiony tym comebackiem Strumyk w III partii grał na luzie, kombinacyjnie, efektownie. Wiele piłek wykańczali środkowi, w dodatku zespół z Woli Zgłobieńskiej raz po raz strzelał z zagrywki i dzięki temu zwyciężył do 14. W tym spotkaniu nastąpił jeszcze jeden zwrot. Lubcza znów wróciła do kapitalnej gry w obronie, tradycyjnie skuteczny w ataku był Kuba Adamczyk. Strumyk w końcówce popełnił jeszcze kilka błędów w ataku i w efekcie przegrał do 20. O wszystkim miał zdecydować tie-break, który już całkowicie przebiegał pod dyktando obrońcy tytułu. Siatkarze z Woli Zgłobieńskiej szybko odskoczyli dzięki odrzucającym serwisom i wygrali do 9, wskakując tym samym na fotel lidera.

STRUMYK Wola Zgłobieńska – LUBCZA Racławówka 3:2 (19-25, 26-24, 25-14, 20-25, 15-9)

MVP: Tomasz Żuczek (STRUMYK)

 

 

 

podobne wpisy