Aktualności - Strona GłównaSIATKARZE
Świetne widowisko w Niechobrzu. Lubcza zatrzymała Anilanę.
Zespół Anilany Rakszawa przyjechał na mecz do Niechobrza w roli lidera tabeli, z kompletem pięciu zwycięstw. Był bliski także i szóstego triumfu, ale w czwartym secie Lubcza pokazała charakter i mimo, że była już w bardzo trudnej sytuacji, zdołała odwrócić losy meczu i wygrać po tie-breaku. Spotkanie trwało 2h i 12 min, stało na wysokim poziomie sportowym, dostarczyło wielu emocji i czysto sportowej walki. W pierwszych akcjach tego pojedynku trwała […]
Zespół Anilany Rakszawa przyjechał na mecz do Niechobrza w roli lidera tabeli, z kompletem pięciu zwycięstw. Był bliski także i szóstego triumfu, ale w czwartym secie Lubcza pokazała charakter i mimo, że była już w bardzo trudnej sytuacji, zdołała odwrócić losy meczu i wygrać po tie-breaku. Spotkanie trwało 2h i 12 min, stało na wysokim poziomie sportowym, dostarczyło wielu emocji i czysto sportowej walki.
W pierwszych akcjach tego pojedynku trwała walka punkt za punkt, ale to Lubcza w inauguracyjnej odsłonie czuła się pewniej. Gdy asa serwisowego posłał Dawid Woźniak, było 13:9 dla miejscowego zespołu. Gracze z Racławówki pewnie grali na kontrach, a w ataku nie mylił się Mateusz Hołobut i po chwili różnica dzieląca oba zespoły wzrosła do sześciu oczek. Rywale na chwilę zmniejszyli straty do czterech punktów, ale gdy kolejnego asa zaserwował Woźniak, było 22:16 dla gospodarzy. Ostatecznie Lubcza triumfowała do 18, a ostatni punkt skutecznym atakiem z lewego skrzydła zdobył Hołobut.
W kolejnej odsłonie Anilana zaczęła grać nieco odważniej i przede wszystkim poprawiła skuteczność w polu serwisowym. Tym razem to przyjezdni skromnie prowadzili w początkowym fragmencie, a gdy kontrę wykorzystał Grzegorz Winiarski, było 11:9 dla nich. Lubcza zaryzykowała serwisem i objęła jednopunktowe prowadzenie, a w następnej akcji miała nawet kolejną kontrę. Nie udało się jej jednak wykorzystać, co zemściło się po kilku chwilach. Najpierw goście popracowali blokiem, później miejscowym przytrafił się błąd w ataku i na tablicy widniał wynik 18:15 dla Anilany. Zespół z Rakszawy czuł się coraz pewnie i nie popełniał błędów w ataku, a swoje akcje bez kłopotów wykańczali Cisek i Winiarski. Dzięki temu ich drużyna triumfowała do 21 i doprowadziła do remisu w całym spotkaniu.
Zawodnicy z Rakszawy dobrze rozpoczęli także trzeciego seta. Świetnie w ich zespole funkcjonowała zagrywka oraz gra w obronie. To dawało okazje do kontr, które przyjezdni wykorzystywali, podejmując pełne ryzyko i obijając blok. Najpierw Anilana odskoczyła na trzy oczka, później prowadziła już nawet 16:12. Gdy kontrę wykorzystał kapitan gości Tomasz Cisek, przewaga jego drużyny wzrosła do sześciu punktów. Lubcza odpowiedziała blokiem i zniwelowała straty o połowę, ale ostatnie akcje należały do ekipy z Rakszawy, a zwycięstwo zapewnił swojej drużynie Grzegorz Winiarski, skutecznie zbijając z lewego skrzydła.
W czwartej odsłonie Lubcza grała o pozostanie w meczu i starała się trzymać blisko rywala. Przez długi fragment wynik oscylował w okolicach remisu, bo jeden i drugi zespół popełniał bardzo mało błędów w ataku. Gdy mocnym serwisem po raz kolejny w tym meczu trafił Tomasz Cisek, Anilana objęła prowadzenie 13:10. Po chwili było już nawet 17:14 dla gości i sytuacja Lubczy stawała się bardzo zła. Zagrywką odpowiedział jednak Dawid Woźniak i doprowadził do remisu po 17. Po chwili skuteczny blok ustawili Kasprzyk z Mędrygałem i zespół z Racławówki był na prowadzeniu. Wtedy raz jeszcze potężny serwis „odpalił” kapitalnie dysponowany tego dnia Tomasz Cisek i było 21:19 dla Anilany. Wydawało się, że to już kluczowy moment meczu, ale miejscową drużynę uratował Bartosz Krztoń, który został wprowadzony na zagrywkę. Posyłał mocne i regularne serwisy na stronę rywali. Odrzuceni od siatki gracze z Rakszawy mieli problem z wykańczaniem akcji, a Lubcza pracowała blokiem, w którym główną rolę odgrywał Staszek Kuśnierz. Seria Krztonia w polu serwisowym trwała do końca seta, Lubcza zwyciężyła do 21 i trzeba przyznać, że wróciła z dalekiej podróży.
W tie-breaku to miejscowi byli na fali, chociaż pierwsze dwupunktowe prowadzenie objęła Anilana. Lubcza popracowała blokiem i przejęła inicjatywę, a gdy akcję skutecznym atakiem z krótkiej wykończył Kasprzyk, było 7:5 dla gospodarzy. Później w pole serwisowe powędrował Mateusz Hołobut i pozostał w nim przez długi okres. Posyłał mocne serwisy na stronę rywali, a ci popełniali błędy. Dodatkowo Lubcza nie myliła się na kontrach. W krótkim czasie zrobiło się 13:5 i stało się jasne, że drużyna trenera Marka Samolewicza tego meczu nie przegra. Atak Szymona Mędrygała dał miejscowym piłkę meczową, a dwie akcje później goście popsuli serwis i gracze z Racławówki mogli świętować.
A było co świętować, bo to spotkanie kosztowało niesamowicie wiele sił i aby zatrzymać rozpędzonego rywala trzeba było pokazać wielkie serce, zespołowosć i charakter. To ważne zwycięstwo dla naszej drużyny, które daje bardzo potrzebne punkty do ligowej tabeli. W czołówce ścisk, po 7. kolejkach nasza ekipa zajmuje piąte miejsce, ale różnice między zespołami są niewielkie. Spotkanie było naprawdę warte obejrzenia i obu drużynom należą się wielkie brawa. Tym, którzy nie mieli możliwości obejrzenia pojedynku na żywo, polecamy „retransmisję”, która dostępna jest TUTAJ. Za tydzień przed Lubczą kolejny bardzo trudny pojedynek, tym razem udamy się do Dębicy na mecz z tamtejszą Kępą.
LUBCZA Racławówka – ANILANA Rakszawa 3:2 (25-18, 21-25, 20-25, 25-21, 15-7)
LUBCZA: Woźniak (18- punkty), Kuśnierz (13), Mędrygał (17), Hołobut (23), Kasprzyk (9), Masłowski (c, 2), Kłeczek (libero I) oraz Krztoń (2), Kielar (1), Ziarnik, Kawa, Włodyga (libero II), trener: Marek Samolewicz
ANILANA: Kawalec, Motyl, Dobel, Cisek (c), Winiarski, Wilczek, Szydło (libero I) oraz Kuschel, trener: Piotr Sroczyk
sędziowali: Mateusz Cetnar i Anetta Bieniarz