Zimny prysznic już w drugiej kolejce.
Nie tak miał wyglądać pierwszy mecz w III lidze przed własną publicznością. Lubcza nie zagrała dziś dobrych zawodów i nie podjęła wyrównanej walki z Sanokiem. Zespół Mansardu grał bardzo spokojnie i skutecznie, dzięki czemu wywiózł z Niechobrza 3 pkt. Nasz zespół od początku istnienia nie przegrał jeszcze we własnej hali. Dziś mistrz IV ligi był bezradny wobec dobrze dysponowanych Sanoczan. atakuje Grzegorz Kasprzyk (Lubcza), blokuje Grzegorz […]
Nie tak miał wyglądać pierwszy mecz w III lidze przed własną publicznością. Lubcza nie zagrała dziś dobrych zawodów i nie podjęła wyrównanej walki z Sanokiem. Zespół Mansardu grał bardzo spokojnie i skutecznie, dzięki czemu wywiózł z Niechobrza 3 pkt. Nasz zespół od początku istnienia nie przegrał jeszcze we własnej hali. Dziś mistrz IV ligi był bezradny wobec dobrze dysponowanych Sanoczan.
atakuje Grzegorz Kasprzyk (Lubcza), blokuje Grzegorz Mańko
Zaczęło się dla nas bardzo dobrze. Skuteczne zagrywki Lubczy stwarzały jej liczne okazje do kontr, które nasz team pewnie wykorzystywał. Dzięki temu gospodarze prowadzili 6 do 3. Chwilę potem w polu zagrywki zameldował się atakujący Sanoczan- Dawid Róg. Od tego momentu zaczęły się problemy Lubczy w tym meczu. Goście wyszli na prowadzenie 7 do 6. Ekipa z Racławówki szybko odpowiedziała. Dwie efektowne akcje na siatce w wykonaniu Kuby Kąkola przyniosły naszej ekipie prowadzenie 12:10. Od tego momentu gra toczyła się praktycznie punkt za punkt. Rywalom udało się w końcu doskoczyć do Lubczy i wyjść na prowadzenie 17:16. Nasz zespół kompletnie się zaciął. Pewnie zagrywał Piotr Sokołowski, a na kontrach szalał Dawid Róg. Ekipa Grzegorza Masłowskiego zaczęła popełniać jeszcze więcej błędów i po chwili przegrywała już 17:21. Rozpędzony Sanok przejął absolutną kontrolę nad setem. W końcówce skutecznie grę swojego zespołu trzymał Adrian Gratkowski i w wyniku tego Mansard wygrał 25 do 19.
Lubcza lepiej rozpoczęła II odsłonę. Po dobrych atakach Michała Kazały nasz zespół wyszedł na prowadzenie 5:2. Nasz atakujący dołożył jeszcze dwa asy serwisowe i zrobiło się 8:3. Niestety podobnie jak w pierwszej partii, nie udało się zbyt długo utrzymać tego prowadzenia. Odrzucony od siatki team z Racławówki zaczął popełniać jeszcze więcej błędów. Najpierw piłkę w aut posłał Mateusz Masłowski, a Piotr Kochan w efektowny sposób zablokował na środku Kubę Kąkola. W efekcie zespół Macieja Wiśniowskiego odskoczył na 13:11. Nadal nie do powstrzymania w ataku był Dawid Róg. Nasz team szybko odpowiedział. Kasprzyk z Kazałą popisali się szczelnym blokiem i na tablicy widniał wynik po 14. Niestety na tym skończyła się dobra gra naszego zespołu. Znów w pole zagrywki powędrował Róg, a kapitalnie w bloku spisywał się Grzegorz Mańko. Sanoczanie odskoczyli na cztery oczka. Nasz zespół w grze próbował utrzymywać Michał Kazała, który prezentował się bardzo dobrze. Lubcza popełniała jednak zbyt wiele błędów, nie potrafiła odrobić strat i przegrała 25:20.
Źle zaczęła się dla nas trzecia partia. Dobra zagrywka, szczelny blok Kochana i Mansard wyszedł na 3:1. Ciężar gry naszej ekipy wziął na siebie Michał Kazała. Praktycznie tylko on gwarantował wysoką skuteczność w ataku. Udało się odrobić straty i zrobiło się po 4. Nasza radość nie trwała długo. Znów we znaki dał się nam … Dawid Róg. Ten zawodnik posłał dwa asy serwisowe i Sanok odskoczył na 7:4. Marazm trwał, po krótkiej chwili przyjezdni odjechali na 9:5. Trener Masłowski musiał ryzykować, musiał szukać zmian. Na zagrywkę wszedł Mateusz Masłowski i po asach serwisowych przewaga przyjezdnych zmalała do dwóch oczek. Po chwili skutecznie zaatakował Kazała, a potem dołożył jeszcze blok i przegrywaliśmy już tylko jednym oczkiem. Lubcza nie była jednak w stanie przez dłuższy czas utrzymać równej gry. Proste błędy pozwoliły Sanoczanom ponownie odjechać na 13:11. Szkoleniowiec Lubczy szukał kolejnych zmian. Na placu gry pojawił się drugi rozgrywający- Kuba Bożek i na chwilę gra Lubczy się odmieniła. Zaczynało się od dobrej zagrywki, kończyło na skutecznych atakach na kontrach. Lubcza wyszła na 17:14, poderwała się publiczność i wiele wskazywało na to, że ten mecz nie skończy się już po trzech setach. Po chwili znakomicie dysponowany libero gości Tomasz Sokołowski kapitalnie podbił atak po prostej Kazały, a Sanoczanie wykorzystali kontrę. To był moment zwrotny tej partii. W pole zagrywki powędrował wprowadzony kilka chwil wcześniej Grzegorz Wolanin i spokojnym serwisem dostarczał piłkę na stronę gospodarzy. To wystarczało. Lubcza sama zaczęła popełniać błędy. Brakowało precyzji, zawodziły praktycznie wszystkie opcje w ataku. Przyjezdni nie tylko doprowadzili do remisu, ale też wyszli na prowadzenie. Na kontrach świetnie rozgrywał Michał Środa, a jego koledzy nie mieli większych problemów z wykańczaniem akcji. 25:20 i 3 do 0 w całym meczu.
Zimny prysznic spadł dziś na głowy siatkarzy Lubczy. Sanoczanie wzmocnili się przed sezonem i mają aspiracje na wygranie tej ligi, ale i nasz zespół nie myśli tylko o utrzymaniu. Mecz zapowiadał się jako hit kolejki. Przez pewną część było ciekawie, efektownie i emocjonująco. Momentami zaś mecz stawał się jednostronny, a Sanoczanie kontrolowali grę. Zespół Mansardu grał dużo spokojniej, dysponował przede wszystkim lepszą zagrywką, przyjęciem i obroną. Sanoczanie zdobyli twierdzę Niechobrz już w II kolejce III ligi i po dwóch meczach bez straty seta potwierdzają wysokie aspiracje. Naszemu zespołowi dziś mecz nie wyszedł. Pewnie nie ostatni raz, ale jest pewne, że Lubczę stać na dużo lepszą grę, która z pewnością przyniesie dobre wyniki. Ekipa Grzegorza Masłowskiego nie zagrała na poziomie jaki zaprezentowała w Brzozowie, ani na przedsezonowych sparingach. Być może za bardzo chciała pokonać rywala, który głośno zapowiadał walkę o awans do II ligi. Za tydzień jedziemy do Jasła. Trudna hala, ale rywal chyba w zasięgu. Z tym, że gra musi być lepsza niż dziś.
LUBCZA Racławówka – MANSARD Sanok 0-3 (19-25, 20-25, 20-25)
LUBCZA: Fedko (7- punkty), Masłowski P. (c, 1), Puskarz (9), Kąkol (6), Kasprzyk (5), Świst (4), Pociask (libero) oraz Kazała (14), Bożek, Masłowski M. (2)
MANSARD: Gratkowski, Środa, Sokołowski P. (c), Mańko, Kochan, Róg, Sokołowski T. (libero) oraz Wolanin
sędziowali: Maciej Zięzio (Łańcut) i Mirosław Moździoch (Rzeszów)
widzów: 120
w ataku Piotr Kochan (Mansard)
atakuje Przemek Fedko (Lubcza)
atakuje Dawid Róg (Mansard)
w ataku Piotr Puskarz (Lubcza)