| SIATKARZE | Fantastyczny comeback siatkarzy!

SIATKARZE

Fantastyczny comeback siatkarzy!

Siatkarze Lubczy po raz kolejny udowodnili, że potrafią wyjść z bardzo trudnej sytuacji. W meczu VIII kolejki przegrywali oni z bardzo dobrze grającym zespołem Czarnych Oleszyce 0:2. Wydawało się, że gospodarze, mający w swoich szeregach rewelacyjnie spisującego się Michała Gontarza zdołają zapisać na swoim koncie trzy oczka. Sytuacja uległa jednak zmianie, nasz zespół do walki sportowo i mentalnie poderwał wprowadzony od trzeciej partii Michał Kazała. Ekipa […]

Siatkarze Lubczy po raz kolejny udowodnili, że potrafią wyjść z bardzo trudnej sytuacji. W meczu VIII kolejki przegrywali oni z bardzo dobrze grającym zespołem Czarnych Oleszyce 0:2. Wydawało się, że gospodarze, mający w swoich szeregach rewelacyjnie spisującego się Michała Gontarza zdołają zapisać na swoim koncie trzy oczka. Sytuacja uległa jednak zmianie, nasz zespół do walki sportowo i mentalnie poderwał wprowadzony od trzeciej partii Michał Kazała. Ekipa Lubczy wygrała tego seta na przewagi, a w dwóch kolejnych nie pozostawiła rozbitym rywalom szans. Liderem naszej ekipy był zdobywca 20 punktów Przemek Fedko, a bardzo dobre zawody rozegrał też wychowanek Czarnych Jakub Kąkol. Wynik cieszy tym bardziej, że nasza ekipa do Oleszyc pojechała w dziewiątkę,  bez siedmiu zawodników, a na libero grał nominalny środkowy Bartek Szalacha.

 

 

Już na początku meczu nasza ekipa objęła prowadzenie 4:2, a akcje w ataku wykańczał Przemek Fedko.  Odpowiedź gospodarzy była bardzo szybka i zrobiło się remisowo. Po krótkim okresie wyrównanej walki, Czarni dobrze zagrali blokiem, odskoczyli na 10:7 i wtedy o czas poprosił trener Masłowski. Nasza ekipa miała problemy ze skończeniem pierwszego ataku, rywale rewelacyjnie grali w obronie, niemal nic nie wpadało na czysto w ich parkiet. Po chwili miejscowi zapunktowali także serwisem i prowadzili już 18 do 10. Naszemu zespołowi udało się zdobyć trzy oczka z rzędu, ale Czarni nadal mieli bezpieczną przewagę. Po asie serwisowym Filipa Płonki, prowadzenie miejscowych zmalało i na tablicy widniał wynik 20:16. Ekipa gospodarzy miała jednak w swoich szeregach grającego trenera Michała Gontarza. Były siatkarz Błękitnych Ropczyce był absolutnym liderem swojej ekipy, momentami jego gra przypominała „one man show”. Zagrywał, przyjmował, atakował, a jak trzeba było to nawet… rozgrywał. Po jego dobrych akcjach Oleszyce prowadziły 23:17. Przy zagrywkach byłego siatkarza Czarnych, Grześka Kasprzyka, udało nam się odrobić część strat, ale przy stanie 24:20 kibice byli świadkami pierwszej piłki setowej. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli do 22.

 

Kolejną odsłonę od dobrych bloków rozpoczął duet Kąkol/ Płonka i prowadziliśmy 3:1. Odpowiedź Czarnych była natychmiastowa i po serwisach Adriana Ozgi gospodarze objęli prowadzenie. Lubczy udało się ponownie przejąć inicjatywę, kiedy asem popisał się Maciej Świst- 9:8. Po chwili dwie z rzędu kontry atakiem po skosie wykorzystał Przemek Fedko i było 13:11 dla ekipy z Racławówki. Chwilę potem, po długiej wymianie rywale wystrzelili piłkę w aut i przewaga przyjezdnych wzrosła do trzech oczek. Czarni zdołali odrobić straty i ponownie mieliśmy remis, 17 do 17. Nasi siatkarze zaczęli popełniać proste błędy i po chwili przerywali 20:18. Asa dołożył jeszcze niesamowicie dysponowany Michał Gontarz i jego zespół zdominował końcówkę, wygrywając do 20.

 

Lubcza była w bardzo trudnej sytuacji. Trener Masłowski od początku do gry na pozycji atakującego desygnował Michała Kazałę i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Pierwsze piłki padły jeszcze łupem Czarnych, a przy stanie 1:0 ładnie zachował się nasz środkowy Jakub Kąkol, który przyznał się do dotknięcia piłki w bloku i sędzia zmienił decyzję. Czarni odskoczyli na 3:1. Nasz zespół nadal grał bardzo niepewnie i nerwowo, przez co przegrywał 8:5. Ekipa z Oleszyc zaczęła nieco podawać rękę, psuła sporo serwisów i po chwili był już remis 9 do 9. Ciężar gry w ataku w naszym zespole wziął na siebie wprowadzony chwilę wcześniej Kazała. Emanował pewnością, dobrze zbijał po skosie, mobilizował kolegów do walki i udało nam się wyjść na prowadzenie 14:12. Po chwili asa dołożył M. Świst i było już 18:14 dla nas. Ta przewaga utrzymywała się przez dłuższy czas i przy stanie 24:20 ekipa z Racławówki miała pierwszego setbola. Wydawało się, że siatkarze z Racławówki bez problemu dowiozą wynik do końca.  Wtedy jednak sprawy w swoje ręce po raz kolejny wziął … Michał Gontarz. Jego zagrywki dały Czarnym dwa punkty z rzędu i trener Masłowski musiał przerywać grę. Po 30 sekundach grający szkoleniowiec gospodarzy jeszcze raz wstrzelił się serwisem i jego zespół miał punkt kontaktowy. Ku uciesze miejscowej publiczności, w kolejnej akcji pomylili się nasi siatkarze i na tablicy widniał wynik remisowy. Lubcza nie bez przyczyny ma jednak w swoich szeregach doświadczonych graczy. Przejście zrobił w końcu jeden z najbardziej ogranych siatkarzy- Przemek Fedko. W następnej wymianie Czarni mieli piłkę do ataku na pustej siatce, ale kapitalną paradą podbił ją Grzesiek Kasprzyk, a P. Fedko z bardzo trudnej pozycji, upadając za słupkiem sędziego, obił ręce blokujących i utonął w objęciach kolegów niczym snajper po zdobyciu gola.

 

Początek czwartej odsłony był dosyć nerwowy i wyrównany, a wynik cały czas oscylował w okolicach remisu.  Do gry od początku tego seta powrócił Mateusz Hołobut, który niezbyt udanie rozpoczął te zawody. Jego drugi kontakt z boiskiem był już zdecydowanie lepszy. Nasz młody siatkarz szalał w ataku i wyprowadził zespół na 8:6. Po chwili piękną obroną popisał się Grzesiek Kasprzyk i prowadziliśmy 10:7. Po efektownym, pojedynczym bloku Jakuba Kąkola ekipa z Racławówki miała już cztery oczka przewagi. Rywalom ten mecz zaczął wymykać się spod kontroli, Czarni nie przypominali już tej niesamowicie broniącej ekipie z pierwszego seta. W naszym zespole cały czas bardzo skuteczny był Hołobut i na tablicy widniał wynik 16:11. Ekipa z Oleszyc z piłki na piłkę traciła impet, popełniała coraz prostsze błędy. Nasza drużyna przebudziła się w obronie, na kontrach nie mylił się Przemek Fedko i prowadziliśmy 21:13. Miejscowi zaczęli ryzykować serwisem i zmniejszyli straty o połowę, jednak atak po skosie Michała Kazały dał nam zwycięski, dwudziesty piąty punkt.

 

Zwieńczeniem tego ciekawego spotkania był więc tie-break. Lubcza poszła za ciosem, ona była na fali wznoszącej, a gospodarze nie mogli już wrócić do dobrej gry. W efekcie już na początku piątej partii popełnili trzy  błędy w ataku. Po chwili dwoma dobrymi atakami popisał się Jakub Kąkol i było 7:3. Efektowny blok duetu Kasprzyk/Hołobut sprawił, że na zmianę schodziliśmy prowadząc 8:3. Po chwili było już 11:4 dla przyjezdnych. Asa dołożył jeszcze Michał Kazała i na tablicy widniał wynik 13:4, a ostatecznie Lubcza wygrała do 7.

 

To z pewnością są dwa punkt zdobyte, a nie jak ktoś patrząc w tabelę mógł by powiedzieć: jeden stracony. Czarni we własnej hali to mocny i wymagający rywal. W dwóch pierwszych partiach ekipa Michała Gontarza spisywała się rewelacyjnie i mogła w zasadzie urwać trzy punkty. Mogła, ale Lubcza pokazała charakter, klasę i doświadczenie. Przetrwałą trudną próbę i odwróciła losy meczu, tym samym umacniając się na fotelu lidera! Wielkie brawa dla drużyny i trenera za zwycięstwo!

 

CZARNI Oleszyce – LUBCZA Racławówka 2:3 (25-22, 25-20, 24-26, 20-25, 7-15)

 

CZARNI: Dworak, Sałek T., Mazur (c), Sałek D., Gontarz, Ozga, Kurek (libero I) oraz Wnęk, Czereba, Pracało (libero II)

LUBCZA: Hołobut (12- punkty), Fedko (20), Płonka (8), Kąkol (12), Kasprzyk (8), Msasłowski (c, 1), Szalacha (libero) oraz Kazała (11), Świst (7)

 

sędziowali: Jacek Litwiński i Janusz Popadeńczuk (obaj Jarosław)

widzów: 150

podobne wpisy