Zespół z Adamówki od momentu wywalczenia awansu do III Ligi nie leży naszej drużynie. Spartakus zarówno w tym, jak i poprzednim sezonie postawił bardzo trudne warunki w Niechobrzu, w dodatku przed rokiem w podobnym okresie zdołał ograć Lubczę u siebie. Historia tym razem się nie powtórzyła. Ekipa z Racławówki przedłużyła serię zwycięstw do ośmiu i tym razem wywiozła z trudnego terenu komplet punktów. Łatwo jednak nie było, a rywale znów postawili twardy opór. Spotkanie to miało trochę dziwny przebieg. Jeśli któryś z zespołów dobrze zaczynał seta i kontrolował grę, to po krótkiej chwili oddawał inicjatywę przeciwnikowi. Inaczej było tylko w czwartej partii, którą przyjezdni zdominowali od samego początku. W pojedynku tym sporo było efektownych siatkarskich akcji, ale nie zabrakło też błędów i dyskusji. Ozdobą meczu było kilka kapitalnych podwójnych krótkich rozegranych przez duet Lubczy Patryk Masłowski, Przemysław Fedko.

Zdecydowanie lepiej ten pojedynek rozpoczęła ekipa Spartakusa i po skutecznej grze w zagrywce objęła trzy oczka przewagi. Efektownym blokiem odpowiedział Marcin Ziarnik i Lubcza przegrywała już tylko 6:7. Tym samym elementem zdołali zapunktować miejscowi i na tablicy widniał wynik 11:8 dla nich. Później kibice obejrzeli dłuższy fragment walki punkt za punkt. Zespół z Racławówki skutecznie grał w ataku, ale nie był w stanie złamać rywala, który dobrze przyjmował i rzadko się mylił. Z czasem przyjezdnym udało się doprowadzić do remisu. Szczelny blok znów ustawił Ziarnik i jego drużyna wyszła na prowadzenie 19:18. Asa serwisowego dołożył jeszcze Przemysław Fedko i było już 22:19 dla Lubczy. Goście spokojnie dowieźli prowadzenie do końca, a ostatni punkt efektownym atakiem z krótkiej zdobył Grzegorz Kasprzyk.

Dobra gra Lubczy z końcówki premierowego seta, przełożyła się także na pierwsze piłki drugiej odsłony. Przyjezdni popracowali blokiem oraz zagrywką i odskoczyli na 3:0. Tą zaliczkę zawodnicy z Racławówki utrzymywali przez dłuższy okres. W tym fragmencie na boisku było jednak bardzo nerwowo. Do końca seta z boiska wykluczony został siatkarz Lubczy. Sędziowie też chyba dali ponieść się emocją i nie panowali nad wydarzeniami. Z całego zamieszania skorzystała ekipa z Adamówki i zaczęła odrabiać straty. Gospodarze zaryzykowali zagrywką i wykorzystali kontry. Dzięki temu miejscowy zespół objął prowadzenie 11:9.  Gracze Spartakusa rozkręcali się z piłki na piłkę, za to rozkojarzeni goście popełniali coraz więcej błędów. Przewaga gospodarzy wzrosła do pięciu oczek. Ekipę Lubczy do walki próbował poderwać efektownymi atakami Przemek Fedko, ale miejscowi nie dali się zatrzymać. Grali odważnie w ataku, dłonie blokujących bardzo często przełamywali Grzegorz Rusin i Łukasz Miłosz. Ich zespół wygrał 25:19.

Zespół z Racławówki nie mógł wrócić do dobrej gry także na początku trzeciego seta i miejscowi prowadzili 5:2. Przyjezdnym na chwilę udało się odrobić straty, ale po kolejnych błędach w ataku, Spartakus prowadził 9:7. Lubcza psuła sporo zagrywek i przez dłuższy czas nie mogła doścignąć rywala. Co więcej, gracze z Adamówki wykorzystali kontry i odskoczyli na 17:13. Wydawało się, że goście powoli gasną. Niekoniecznie eleganckie hasła kierowane w ich kierunku z trybun w końcu poderwały drużynę do walki. Serwisem od siatki przeciwników odrzucił Mateusz Bryliński, a jego koledzy popracowali blokiem i w mgnieniu oka doprowadzili do remisu, a po chwili prowadzili 19:18.  Gdy z przechodzącej piłki zaatakował Hołobut, goście prowadzili 23:21. Gospodarze obronili pierwszego setbola, ale w kolejnej akcji Grzegorz Kasprzyk atakiem z krótkiej przełamał blok rywali i Lubcza zwyciężyła 25:23.

Ambitnie grający gracze Spartakusa w tym momencie pękli i w czwartym secie nie podjęli już walki. Blokiem popracował najpierw Marcin Ziarnik, a potem Grzegorz Kasprzyk i zespół z Racławówki prowadził 5:1. Przyjezdnym udało się wygrać bardzo długą akcję, z pięknymi obronami, dzięki czemu odskoczyli oni na 9:4. Po chwili rozpoczął się koncert Mateusza Hołobuta. 21- letni siatkarz Lubczy mocnymi serwisami odrzucił przeciwników od siatki, w dodatku sam wykorzystywał kontry skutecznymi zbiciami z szóstej strefy. Przewaga Lubczy wzrosła do dziesięciu oczek. Asa serwisowego dołożył jeszcze Przemek Fedko i na tablicy widniał wynik 19:8 dla gości. Po chwili podopieczni Andrzeja Tereszkiewicza prowadzili już nawet 22:10, a ostatecznie zwyciężyli do 14. Kończący punkt po efektownej podwójnej krótkiej zdobył dla przyjezdnych Przemysław Fedko.

Pod siatką było trochę nerwów, ale po meczu zespołu podziękowały sobie za twardą walkę i życzyły powodzenia. Lubcza przetrwała kolejną naprawdę trudną próbę, przywożąc punkty z gorącego terenu. W bieżącym roku ekipę z Racławówki czeka już tylko jeden mecz. Jeden, ale za to jaki! Już za tydzień do hali w Niechobrzu na mecz na szczycie przyjeżdża lider tabeli Klima Błażowa!  Tego pojedynku nikomu rekomendować nie trzeba! Aktualną tabelę można obejrzeć TUTAJ 

SPARTAKUS Adamówka – LUBCZA Racławówka 1:3 (21-25, 25-19, 23-25, 14-25)

SPARTAKUS: Rusin, Krawiec M., Krawiec T., Miłosz (c), Kamiński, Popik, Kubrak (libero I) oraz Grasza M., Igras, Wójcik (libero II), trener: Artur Grasza

LUBCZA: Masłowski (c, 1- punkty), Koniuszewski (2), Kielar (5), Hołobut (16), Ziarnik (9), Kasprzyk (13), Włodyga (libero I) oraz Fedko (15), Bryliński (7), Gajdek, trener: Andrzej Tereszkiewicz

sędziowali: Janusz Popadeńczuk (Jarosław) i Tomasz Napieralski (Rakszawa)

widzów:  50