Aktualności - Strona GłównaSIATKARZE
III LM: Wisłok lepszy w meczu na szczycie.
Druga runda rozgrywek w III Lidze Mężczyzn zaczęła się od mocnego akcentu, bo spotkały się dwa zespoły prowadzące w tabeli. Lubczy nie udało się pokonać lidera na jego terenie. Ze zwycięstwa w czterech setach cieszyli się gracze Wisłoka Strzyżów. Choć po obu stronach nie brakowało błędów i nerwowych zagrań, to spotkanie mogło się podobać. Zawody trzymały w napięciu, a obie ekipy stoczyły wiele kapitalnych wymian i bardzo ofiarnie walczyły w obronie. […]
Druga runda rozgrywek w III Lidze Mężczyzn zaczęła się od mocnego akcentu, bo spotkały się dwa zespoły prowadzące w tabeli. Lubczy nie udało się pokonać lidera na jego terenie. Ze zwycięstwa w czterech setach cieszyli się gracze Wisłoka Strzyżów. Choć po obu stronach nie brakowało błędów i nerwowych zagrań, to spotkanie mogło się podobać. Zawody trzymały w napięciu, a obie ekipy stoczyły wiele kapitalnych wymian i bardzo ofiarnie walczyły w obronie. Gospodarze zagrali lepiej na kontrach, które wykańczali atakami ze skrzydeł. Do bólu skuteczny był Krzysztof Pamuła, który raz po raz przełamywał blok przyjezdnych, a dodatkowo bardzo dobrze spisywał się w innych elementach. Szczególnie zacięte były dwie pierwsze partie, w których decydowały pojedyncze akcje. W drugiej części meczu większa „siła” ognia była po stronie Wisłoka.
Początek meczu, jak można było się spodziewać, był jeszcze trochę nerwowy. Od początku zespoły walczyły w obronie i kibice mogli oglądać dłuższe wymiany, ale było w nich sporo chaosu. Wynik oscylował w okolicach remisu, dopiero gdy gracze ze Strzyżowa pomylili się w ataku, Lubcza odskoczyła na 9:7. Po chwili kontrę wykorzystał Mateusz Hołobut i przyjezdni prowadzili czterema punktami. Podopieczni trenera Marka Samolewicza grali koncertowy fragment w obronie i to pozwoliło im odskoczyć na 14:7. Wisłok szybko odpowiedział i również zrobił prawdziwe show w defensywie. Miejscowi raz po raz podbijali potężne ciosy przeciwników i wykorzystywali kontry. W ataku nie mylił się Ernest Teper i jego drużyna przegrywała już tylko 12:15. Skuteczne ataki Staszka Kuśnierza z krótkiej pozwoliły Lubczy utrzymywać skromną zaliczkę, ale w końcu serwisem trafił Bartosz Soja i dał swojej ekipie prowadzenie 19:18. Kibice oglądali długie i pasjonujące wymiany. Jedną z takich wygrali strzyżowianie i prowadzili 23:21. Blokiem odpowiedział Hołobut i doprowadził do remisu, ale po chwili Soja wykorzystał kontrę i gospodarze triumfowali 25:23.
Gracze Lubczy rozpoczęli drugą partię od mocnego akcentu. As serwisowy oraz dwa efektowne bloki dały przyjezdnym prowadzenie 4:0. Rywale pomylili się w ataku i było już 9:4, a po chwili nawet 13:8. Ekipa z Racławówki po raz kolejny w tym fragmencie zaczęła jednak roztrwaniać przewagę, bowiem zawodziła skuteczność w pierwszej akcji. Po chwili goście prowadzili już tylko 15:13. Scenariusz akcji się nie zmieniał, było dużo obron i walki, ale też trochę niedokładności. Dobrze serwisem zagrał Kuśnierz i Lubcza prowadziła 19:16. Blokiem odpowiedział kapitan miejscowych Ernest Teper i jego drużyna przegrywała już tylko 19:20. Można powiedzieć, że końcówka tej partii to festiwal bloków. Rywali zatrzymał Mateusz Kieś i przyjezdni znów prowadzili trzema oczkami. Na krótko, bo prostą zamknął Soja i było już tylko 23:22 dla Lubczy. Wisłok mógł wyrównać, ale raz jeszcze blokiem zapunktował Kieś, a chwilę potem Hołobut wykorzystał kontrę i ekipa Marka Samolewicza triumfowała do 23.
Po tych dwóch setach morderczej walki i wielkich emocji z Lubczy jakby trochę uszło ciśnienie. Wisłok przegrał poprzednią partię, więc tę kolejną rozpoczął z większą agresją. Zaryzykował serwisem i odskoczył na 9:5. Strzyżowianie byli do bólu skuteczni w ataku, raz po raz przełamując blok. Gracze z Racławówki nie mogli zniwelować choćby części z tej czteropunktowej straty. Nie mylił się Krzysztof Pamuła, a oprócz skutecznych ataków, wykonywał doskonałą pracę w obronie. Gdy ten zawodnik wykorzystał kontrę, Wisłok prowadził już 15:9. Przyjezdnych próbował poderwać debiutujący w rozgrywkach 3 ligi atakujący Szymon Mędrygał. Po jego szczelnych blokach Lubcza przegrywała już tylko 14:17. Miejscowi kontynuowali jednak doskonałą grę w relacji blok- obrona. Byli też skuteczni na kontrach i w końcówce ich prowadzenie nie było już zagrożone.
Lubcza dobrze spisywała się w pierwszych akcjach czwartego seta. Kontry wykorzystał Dawid Woźniak i było 6:4, ale Wisłok szybko odpowiedział za sprawą Tepera i przejął inicjatywę. Po długiej i pasjonującej wymianie, Soja postawił szczelny blok i jego ekipa prowadziła 10:7. To był moment przełomowy. Gracze ze Strzyżowa poczuli się bardzo pewnie i nie mylili się w ataku. Siatkarze z Racławówki próbowali ambitnie walczyć w obronie, ale byli bezradni. W dodatku szczęście było po stronie miejscowych, którzy dobrze ustawiali się w defensywie i czasami przypadkowo podbijali piłki barkiem lub klatką piersiową. Asa dołożył Bartosz Soja i było 16:12, a po chwili na kontrze skutecznie zaatakował Pamuła i oba zespoły dzieliła różnica sześciu oczek. Ta zaliczka wystarczyła, Wisłok triumfował do 20 a w całym spotkaniu 3:1.
To było ciekawe i emocjonujące widowisko. Zespoły włożyły w nie sporo ambicji i woli walki, a drobne błędy wynikały raczej z rangi spotkania oraz braku rytmu meczowego. Wisłok był lepszy w czysto sportowe walce, wygrał zasłużenie i umocnił się na fotelu lidera. Lubcza w tej chwili plasuje się na trzecim miejscu. Aktualną tabelę można zobaczyć TUTAJ
WISŁOK Strzyżów – LUBCZA Racławówka 3:1 (25-23, 23-25, 25-21, 25-20)
WISŁOK: Teper, Pamuła, Libucha, Soja, Iskrzycki, Półzięć, Machnica (libero), trener (grający): Bartosz Soja
LUBCZA: Kielar (9- punkty), Hołobut (22), Kuśnierz (10), Kieś (6), Woźniak (16), Masłowski (c, 1), Włodyga (libero I) oraz Kawa, Kasprzyk (6), Medrygał (5), Szalacha, Fedko (2), trener: Marek Samolewicz
sędziowali: Michał Kazała oraz Mirosław Moździoch
widzów: 130