Aktualności - Strona GłównaSIATKARZE
Lubcza przełamała napór rywala i wróciła z Pruchnika z kompletem punktów.
Zespół SPSu Pruchnik postawił Lubczy trudne warunki, podjął maksymalne ryzyko w zagrywce i usiłował do maksimum wykorzystać atut własnej hali. Zespół z Racławówki wykazał się jednak dużym doświadczeniem, przetrzymał napór rywala i w końcówce drugiego seta odwrócił losy rywalizacji. Ostatecznie przyjezdni wywalczyli komplet punktów i podtrzymali dobrą passę, notując piąte zwycięstwo z rzędu za trzy punkty. Pierwsze akcje tego pojedynku były jeszcze wyrównane, […]
Zespół SPSu Pruchnik postawił Lubczy trudne warunki, podjął maksymalne ryzyko w zagrywce i usiłował do maksimum wykorzystać atut własnej hali. Zespół z Racławówki wykazał się jednak dużym doświadczeniem, przetrzymał napór rywala i w końcówce drugiego seta odwrócił losy rywalizacji. Ostatecznie przyjezdni wywalczyli komplet punktów i podtrzymali dobrą passę, notując piąte zwycięstwo z rzędu za trzy punkty.
Pierwsze akcje tego pojedynku były jeszcze wyrównane, a oba zespoły grały skutecznie w ataku. Lubcza przez pewien czas utrzymywała skromne prowadzenie, ale rywale odpowiadali zagrywką i wynik niezmiennie oscylował w okolicach remisu. Na tablicy widniał rezultat po 17 i wówczas swoją „ucieczkę” rozpoczęli zawodnicy z Pruchnika. Zaryzykowali serwisem i zdobyli cztery oczka z rzędu. Dzięki temu kontrolowali końcówkę set i nie wypuścili już prowadzenia z rąk, triumfując do 21.
Drugą odsłonę Lubcza rozpoczęła bardzo zmobilizowana i objęła prowadzenie 4:0, a po skutecznych atakach Mateusza Hołobuta przyjezdni prowadzili już 13:9. SPS raz jeszcze zaryzykował zagrywką, dłuższą serię w tym elemencie zaliczył Bartosz Uchman i po chwili na gospodarze doprowadzili do remisu po 15. Zespół z Pruchnika zaczął łapać wiatr w żagle, ale Lubcza nie dała się wybić z rytmu. Znów skutecznie zaatakował Hołobut i przyjezdni prowadzili dwoma oczkami. Doszło jednak do bardzo emocjonującej końcówki, w której ani jedni, ani drudzy nie chcieli się pomylić. W końcu skuteczny blok ekipy z Racławówki zapewnił jej zwycięstwo 30:28 i pozwolił złapać głęboki oddech.
Miejscowi gracze ani myśleli rezygnować z dalszej walki. SPS wciąż ryzykował serwisem i ten element dawał sporo korzyści. Dzięki temu gospodarze prowadzili już 13:11, a później nawet 15:12. Przy serwisach Dominika Worosza Lubcza zdołała jednak złapać rywala i objąć jednopunktową zaliczkę. Dobre zagrywki Mateusza Brylińskiego pozwoliły gościom powiększyć prowadzenie i po chwili na tablicy widniał wynik 20:17. Przy stanie 24:20 podopieczni trenera Marka Samolewicza mieli pierwszego setbola, a wygraną do 22 przypieczętował atakiem z szóstej strefy Mateusz Hołobut.
W czwartej partii opór drużyny z Pruchnika był już nieco mniejszy, a Lubcza poczuła się bardzo pewnie i szybko przejęła kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Rywali od siatki odrzucił Masłowski, a skuteczny na siatce był Bryliński i zrobiło się 9:5 dla gości. Mocne serwisy dołożył jeszcze Hołobut i było 16:10. Decydujące akcje siatkarze z Racławówki rozegrali już bardzo spokojnie, zachowując wysoką skuteczność w ataku i zwyciężając 25:15.
Aby przełamać przeciwników i zainkasować bardzo ważny komplet punktów potrzeba było zostawić sporo zdrowia i wykazać się doświadczeniem. Właśnie to doświadczenie było siłą Lubczy w trudnych momentach i przeważyło o losach meczu. Dzięki temu udało się podtrzymać dobrą passę z końcówki poprzedniego roku i początku nowego. W pięciu ostatnich spotkaniach drużyna prowadzona przez trenera Marka Samolewicza dopisała do swojego dorobku komplet punktów i w tej chwili zajmuje trzecie miejsce w tabeli Podkarpackiej 1. Ligi Mężczyzn. W kolejną sobotę nasi gracze będą rywalizować we własnej hali z Wisłokiem Strzyżów. Tabela i terminarz dostępne TUTAJ
SPS Pruchnik – LUBCZA Racławówka 1:3 (25-21, 28-30, 22-25, 15-25)
SPS: Czuba (c), Romanik, Sienkiewicz, Przepłata, Sienkiewicz, Skubicki, Michna (libero) oraz Baran, Słysz, Pikor, Pudło, trener: Adrian Fudali
LUBCZA: Mędrygał, Hołobut, Kielar, Masłowski (c), Worosz, Kasprzyk, Woźniak (libero) oraz Bryliński, Wnęk, Włodyga, Kieś, trener: Marek Samolewicz
sędziowali: Wiesław Semeniuk i Barbara Bryndza (Sanok)