| BALS | HellBoys krok od finału II ligi.

BALS

HellBoys krok od finału II ligi.

W ważnym dla losów grupy B II ligi pojedynku HellBoys Niechobrz pokonał 3:1 Groszek Olszowiec Tyczyn i tym samym jest już jedną nogą w finale II ligi. Bardzo ciekawie zapowiadał się I ligowy mecz Lubczy z Pebisem. Zespoły z górnej połowy tabeli stoczyły pięciosetowy bój, z którego zwycięsko wyszli Rzeszowianie. Nie zawiódł lider z Woli Zgłobieńskiej, który w trzech setach rozgromił Galaktycznych.       Przegląd wydarzeń z dzisiejszego wieczoru zaczniemy […]

W ważnym dla losów grupy B II ligi pojedynku HellBoys Niechobrz pokonał 3:1 Groszek Olszowiec Tyczyn i tym samym jest już jedną nogą w finale II ligi. Bardzo ciekawie zapowiadał się I ligowy mecz Lubczy z Pebisem. Zespoły z górnej połowy tabeli stoczyły pięciosetowy bój, z którego zwycięsko wyszli Rzeszowianie. Nie zawiódł lider z Woli Zgłobieńskiej, który w trzech setach rozgromił Galaktycznych.

 

 

 

Przegląd wydarzeń z dzisiejszego wieczoru zaczniemy od końca, od spotkań I ligi. Na hali w Nosówce rywalizację zamykał pojedynek Lubczy z Pebisem. Obie ekipy dzielił w tabeli tylko jeden punkt, zatem mecz zapowiadał się szalenie ciekawie. Lepiej rozpoczęli go siatkarze z Racławówki, którzy kontrolowali przebieg seta i zwyciężyli do 20. Od drugiej partii w mecz weszła ekipa Pebisu. Zrobiła to w bardzo dobrym stylu. Świetna gra blokiem, a także bardzo dobra postawa liderów Marka Żyłki i Piotra Depy w ataku pozwoliła spokojnie zwyciężyć zarówno w II jak i III partii, kolejno do 17 i 15. Wydawało się, że Pebis przejął już kontrolę nad spotkaniem i nie pozwoli Lubczy na ugranie choćby punktu. Sytuacja zmieniła się jednak w IV secie. Ekipa z Racławówki wróciła do dobrej gry z I seta, a rywale popełniali te same błędy co wówczas. W efekcie przegrali do 17 i o wszystkim miał decydować tie-break. Piaty set był zarazem najbardziej zaciętym. Wyrównana walka trwała do samego końca, a ostatecznie 20:18 zwyciężył Pebis.

 

Drugi mecz w ramach rozgrywek I ligi kończył zmagania na hali w Racławówce. Rywalizowały w nim zespoły znajdujące się na dwóch przeciwnych biegunach ligowej tabeli. Liderujący w tabeli Strumyk, który do tej pory stracił zaledwie jeden punkt podejmował zamykający stawkę team Galaktycznych, który walczył o zainkasowanie pierwszych ligowych oczek. Ekipa z Woli Zgłobieńskiej rozpoczęła trochę nerwowo, psuła sporo zagrywek, dzięki czemu utrzymywał się w miarę wyrównany wynik. Taka sytuacja nie trwała jednak zbyt długo. Strumyk przeszedł na stacjonarny serwis i z piłki na piłkę powiększał przewagę. Po zagrywkach Mateusza Jaksana i silnych zbiciach Michała Pomianka zrobiło się 5 oczek, ostatecznie lider wygrał do 21. W drugim i trzecim secie o wyrównanej rywalizacji nie było mowy. Strumyk absolutnie zdominował spotkanie, grał na luzie, kombinacyjnie, całkowicie wybijając rywalom siatkówkę z głowy. Druga partia zakończyła się wygraną do 13. Trzecią znakomicie rozpoczął Mateusz Masłowski, który atomowymi serwisami rozstrzelał przeciwników posyłając osiem asów serwisowych i zrobiło się 9:0. Po takiej inauguracji drużyna z Woli Zgłobieńskiej mogła już bawić się grą i ostatecznie zwyciężyła do 15, zaliczając piąte zwycięstwo w tym sezonie.

 

Niepokonany dotąd zespół z Niechobrza podejmował konkurenta do pierwszego miejsca w grupie B II ligi- Groszek Olszowiec Tyczyn. Spotkanie zapowiadało się ciekawie, ale tak nie przebiegało. Niechobrzanie przystąpili do meczu w okrojonym zestawieniu, a do  wyjściowego składu Hell… Boysów wkradła się nawet jedna kobieta- Joanna Adamczyk.  Mimo tego mecz przebiegał pod dyktando tego zespołu. Groszek Olszowiec w niczym nie przypominał ekipy która w I kolejce ogrywała GOSiR Frysztak. W pierwszym secie było jeszcze trochę emocji, ale końcówkę lepiej rozegrali Niechobrzanie i zwyciężyli do 23. W drugiej zespół z Tyczyna zagrał katastrofalnie, kompletnie nie mógł się pozbierać i w efekcie ugrał tylko 13 oczek. W III odsłonie Tyczynianie nieco się zrehabilitowali, przełamali swoją niemoc i rozbili rywala do 11. Set te nie odwrócił jednak losów spotkania. W kolejnej odsłonie HellBoysi prowadzeni przez swoich liderów- Łukasza Rzucidło i Tomka Włodyge wygrali do 19 i mimo osłabień cieszyli się z kolejnego kompletu punktów. Lider grupy B nie stracił choćby jednego meczowego oczka i wydaje się, że pewnie zmierza po awans do finału II ligi, a to gwarantuje co najmniej udział w barażu o I ligę.

 

Szansę, aby zagrozić Niechobrzowi miała jeszcze Jelczanka, która wygrała dwa pierwsze mecze za trzy punkty. Miała i pewnie nadal ma, ale dziś mocno skomplikowała sobie zadanie. Mecz z GOSiRem rozpoczęła znakomicie. Bardzo dobra zagrywka powodowała masę błędów po stronie rywala i w efekcie Rzeszowianie zwyciężyli do 15. Druga odsłona była już dużo bardziej wyrównana, sporo było walki i emocji, choć poziom zagrań-delikatnie mówiąc- nie był najwyższy. W końcówce ekipa z Frysztaka uruchomiła blok i wygrała do 23. III set został już wyraźnie zdominowany przez GOSiR. Główna rolę odegrał znakomicie dysponowany w ataku i bloku środkowy Tomek Makara i jego zespół zwyciężył do 17. Kolejna partia wyrównana była jedynie do połowy. Jelczanka ofiarnie grała w obronie i dzielnie walczyła. To jednak było zbyt mało.  Najlepszy gracz meczu- T.Makara tym razem popisał się w polu serwisowym i GOSiR wygrał do 21.

 

Zarówno Geronimo, jak i Salos, szans na I miejsce w grupie A już nie mają. Mimo tego ich dzisiejsze starcie było dosyć ciekawe i zakończyło się dopiero po pięciu setach. Pierwszy set przebiegał jeszcze bez większej historii, Salos od początku do końca kontrolował jego przebieg i zwyciężył do 19. W drugim  szybko do gry poderwali się siatkarze Geronimo, i prowadzili 7:2, jednak po krótkiej chwili przeciwnicy wyszli na 10:9. Od tego czasu pojedynek bardzo się wyrównał, dużo było walki punkt za punkt. O końcówce zadecydowało kilka kontr, po ładnych obronach Geronimo, które wygrało do 20. III odsłona przebiegała w sposób najbardziej zacięty. Żaden z zespołów nie mógł odskoczyć na więcej niż 2 pkt. Dopiero w końcówce Geronimo odjechało na 22:18 i ostatecznie zwyciężyło do 23. W IV secie Salos ponownie zebrał się do gry, nieznacznie prowadził przez większa część seta i wygrywając do 21 doprowadził do tie-breaka. W nim zupełnie posypała się postawa Geronimo, zespołowi temu wpadło kilka prostych piłek po błędach w komunikacji i Salos zwyciężył 15:10.

 

Szanse na awans stracił już wcześniej także team Ziber Taxi Strzyzów. Dziś mierzył się z outsiderem tabeli- Nagłym Zrywem Piwosza. Po rozgrzewce wyglądało, że Boguchwalanie dostaną srogie lanie.  Jak to często w siatkówce bywa na mecz to się jednak nie przełożyło. W pierwszej partii przewaga Strzyżowian wcale nie była wyraźna, w głównej mierze przez słabe przyjęcie, jednak ostatecznie udało się wygrać do 20. II odsłonę Piwosze rozpoczęli jeszcze lepiej i prowadzili już nawet 11:8. Strzyżowianie uruchomili jednak zagrywkę i przejęli całkowitą kontrolę nad przebiegiem seta, wygrywając go do 15. Wydawało się, że sensacji nie będzie, a Ziber Taxi dowiezie pewne trzy punkty. Przez całego seta zespół ten skromnie prowadził. Gdy wszyscy szykowali się już na koniec meczu, a grające później ekipy Strumyka i Galaktycznych stały już gotowe do wyjścia na rozgrzewkę, nieoczekiwanie Piwosze odwrócili losy seta, zwyciężając po dramatycznej końcówce do 23. W IV secie strzyżowski zespół wrócił na właściwe tory i choć znów nie był w stanie wyraźnie zdominować niżej notowanego rywala, to jednak wygrał 25:19. 

podobne wpisy