| BALS | Kolejne zwycięstwa Iskry MDK i Ziber Taxi

BALS

Kolejne zwycięstwa Iskry MDK i Ziber Taxi

Wiele emocji dostarczyły dzisiejsze mecze Boguchwalskiej Amatorskiej Ligi Siatkówki. W grupie A większość zespołów rozegrało już po 2 mecze. Komplet zwycięstw na koncie mają Iskra MDK i Ziber Taxi. Ten drugi zespół w szaleńczym boju oddał dziś jeden punkt Salosowi Rzeszów, ale wywalczył cenne dwa oczka. Debiut w rozgrywkach nie udał się ekipom GOSiRu Frysztak i Weekendu Racławówka. Obie straciły komplet punktów, ale mecz tej pierwszej drużyny […]

Wiele emocji dostarczyły dzisiejsze mecze Boguchwalskiej Amatorskiej Ligi Siatkówki. W grupie A większość zespołów rozegrało już po 2 mecze. Komplet zwycięstw na koncie mają Iskra MDK i Ziber Taxi. Ten drugi zespół w szaleńczym boju oddał dziś jeden punkt Salosowi Rzeszów, ale wywalczył cenne dwa oczka. Debiut w rozgrywkach nie udał się ekipom GOSiRu Frysztak i Weekendu Racławówka. Obie straciły komplet punktów, ale mecz tej pierwszej drużyny przeciwko Groszek Olszowiec Tyczyn był dobrym widowiskiem.

 

Rywalizację na hali w Woli Zgłobieńskiej rozpoczął pojedynek Strumyka II z Nagłym Zrywem Piwosza. Gospodarze rozpoczęli fatalnie, przegrywali już 0 do 6. Z czasem jednak się rozkręcili i nawiązali walkę z dobrze broniącymi rywalami. Strata z początku seta odbiła się jednak Strumykowi czkawką i Boguchwalanie pierwszą odsłonę zwyciężyli do 21. Ciekawie było w drugiej partii. Zacięta walka trwała niemal do samego końca, a ostatecznie miejscowy team zwyciężył 25:23. Dokładnie takim samym wynikiem zakończyła się III odsłona, z tym że zwyciężył Nagły Zryw Piwosza. Strumyk miał szansę na wygranie partii, ale kilka przestoi i prostych błędów tę szansę zmarnowało. Stojąc pod ścianą ekipa gospodarzy zaczęła bardzo dobrze grać w IV secie. Skuteczna gra w zagrywce, oparta głównie na Mateuszu Gniewku i Hubercie Grobelnym  pozwoliła odskoczyć na 18:9. W tym momencie rywale korzystając z przestoju Strumyka wzięli się do odrabiania strat i doprowadzili do remisu po 18! Kolejny fragment partii 7 do 2 wygrała ekipa z Woli Zgłobieńskiej i dzięki temu doprowadziła do tie-breaka. Tutaj również było ciekawie, a na finiszu lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali do 12.

 

W drugim spotkaniu rywalizowali sąsiedzi zza miedzy. Pojedynek Zgłobnia z Niechobrzem był jednak starciem jednostronnym. Spokojnie grający HellBoysi kompletnie zdominowali rywala. Ten nawiązał walkę jedynie w pierwszej partii, którą ostatecznie przegrał do 20. W pozostałych dwóch mówiąc żargonem piłkarskim był to już pojedynek „do jednej bramki”. Zbyt dużo błędów po stronie PSP PLUS Zgłobień i spokojna, pewna gra Niechobrzan zaowocowały dwukrotnie wynikiem 25:16.  Liderem zwycięskiego zespołu był Łukasz Rzucidło. HellBoys mimo ubytku dwóch czołowych siatkarzy udowodnił, że zapewne podobnie jak przed rokiem będzie liczył się w walce o finał.

 

Ostatnie spotkanie na tej Sali było kapitalnym, dramatycznym spektaklem, kto wie, czy nie rozstrzygającym o zwycięstwie w grupie. Naprzeciwko siebie stanęły ekipy Ziber Taxi Strzyżów i Salosu Rzeszów. Strzyżowianie przed tygodniem bez straty seta pokonali GKS Lubenia. Salos w naszej lidze już występował, ale dla większości tych graczy był to debiut w BALSie. Debiut początkowo kapitalny. Znakomita gra Salosu, wiele ciekawych i zaciętych akcji. W efekcie dwa pierwsze sety dla Rzeszowian. Pierwszy wygrany dość wyraźnie, w drugim Strzyzowianie stawiali twardy opór, by ostatecznie przegrać do 23. Wydawało się, że Salos szybko powstrzyma strzyżowską maszynę, która po wzmocnieniach byłymi graczami Czudca, efektownie rozpoczęła ligę. W trzeciej partii Ziber Taxi zebrał się jednak do walki i wygrał pewnie, do 19, a w ataku szalał Krzysztof Szczypek. Przełomowy dla losów meczu był set czwarty. Wielka dramaturgia, wyrównana walka do samego końca i ostatecznie wygrana Strzyżowian do 23. Arcyważna dla losów tie-breaka była jednak piłka z końcówki seta, kiedy to ofiarnie broniący piłkę pod drabinkami rozgrywający Salosu doznał poważnej kontuzji i nie mógł kontynuować gry. Odbiło się to niekorzystnie w piątej partii. Na rozegranie musiał bowiem przejść  najlepiej do tej pory grający atakujący. Siła Salosu zdecydowanie osłabła, co skrzętnie wykorzystali siatkarze Ziber Taxi i wygrali pewnie 15:8.

 

Dwa zwycięstwa za trzy punkty na swoim koncie ma też Iskra MDK. Po przedsezonowych wzmocnieniach i pozyskaniu kilku graczy z ekipy Lidera Rzeszów wydaje się, że oprócz dwóch wspomnianych wyżej ekip właśnie iskra może włączyć się do walki o pierwsze miejsce w grupie. Rzeszowianie początkowo nie mieli żadnych problemów w otwierającym rywalizację w Racławówce meczu z GKSem Lubenia. Przy stanie 8:6 w I secie w pole zagrywki powędrował atakujący Iskry- Piotr Groszek i kompletnie „rozstrzelał” rywali. Po wielu asach serwisowych tego gracza zrobiło się 18:6, a ostatecznie GieKSa ugrała tylko 13 oczek. Dużo ciekawiej było w drugiej partii. Od początku Lubenia lepiej weszła w set, nie pozwoliła już sobie na stratę tylu punktów w serii. Doszło do zaciętej końcówki. Mogło podobać się wiele walki z obu stron siatki. GKS ryzykował w końcówce, ale dwa proste błędy w ataku odebrały zwycięstwo w tej partii i 28:26 wygrała Iskra. To jednak zbytnio nie podłamało ekipy z Lubeni. Od początku III seta grała ona twardo, nie pozwalała rywalowi na wiele i odjechała na 7:3. Długo udawało się utrzymać prowadzenie, w końcówce dzięki dobrym serwisom Iskra zdobyła punkt kontaktowy, ale zabrakło już precyzji na wygranie seta i GKS przedłużył nadzieję na pierwsze, debiutanckie punkty. Nadzieja ta nie trwała jednak długo. W czwartej partii wyrównanej walki już kompletnie nie było. Odrzucająca zagrywka i szczelny blok pozwoliły Rzeszowianom wygrać bez problemu, do 12.

 

Wbrew pozorom dosyć wyrównane było spotkanie Jelczanki z Weekend Teamem. Co prawda Rzeszowianie zwyciężyli 3:0, ale niemal w każdym secie do końca trwała zacięta walka. Przez całą pierwszą partię dominowała Jelczanka, która utrzymywała to dwu, to trzy punktowe prowadzenie. Niezbyt mocnymi, ale skutecznymi atakami rywali wykańczał Adam Fabiński, a z prawego skrzydła raz po raz meldował się Łukasz Żądło. Mimo poprawy gry Weekend cały mecz był zespołem goniącym wynik. Jeśli rywale zaczęli popełniać błędy robiło się remisowo, jeśli podkręcali tempo, gospodarze tracili kilka oczek. Zarówno w drugiej, jak i trzeciej odsłonie w podobnych okolicznościach dochodziło do zaciętych końcówek. Obie do 23 zwyciężyła Jelczanka, która najpierw prowadziła trzema oczkami, potem pozwalała rywalowi doskoczyć na jedno, by ostatecznie kończyć zwycięstwem seta. Dla Weekendu ten weekend zaczął się nieudanie, za to Jelczanka dobrze zaczęła swój drugi sezon w BALSie.

 

Rywalizacja w Racławówce podobnie jak na Woli Zgłobieńskiej zakończyła się bardzo pozytywnym akcentem. Groszek Olszowiec Tyczyn podejmował debiutantów- GOSiR Frysztak. Trzeba przyznać, że obie ekipy zaprezentowały najwyższy poziom z 6 grających dziś ekip grupy B. Obie prezentowały zbliżony poziom, bez fajerwerków i bombardierów w ataku, ale za to z poukładaną grą i równym rozkładem ataku. Mecz mógł się podobać, bo dominowały akcje siatkarskie. Nie było przypadkowości i błędów, było dużo długich i ciekawych wymian, w których jedni i drudzy pokazywali znakomitą grę obronną. Brakowało tylko jednego. Bezpośrednich emocji. Albo dominowali Tyczynianie, albo ich rywale z Frysztaka. W środku pierwszej partii bezpieczną przewagę wypracowali zawodnicy Groszek Olszowiec i dowieźli wygraną 25:19. Lustrzanym odbiciem był set II, z tym że dominował GOSiR. W trzecim secie –mówiąc kolokwialnie- ekipa z Frysztaka odbiła się od ściany, a właściwie od bloku rywala, który dzięki znakomitej grze w tym elemencie zwyciężył do 14. Najbardziej wyrównana była odsłona IV. Przez chwile wydawało się, że wszystko zmierza w stronę tie-breaka, potem podganiała drużyna z Tyczyna i pachniało końcem meczu. Obie ekipy spotkały się w końcu przy stanie 21:21. Końcówkę lepiej wytrzymali Tyczynianie i to oni zwyciężyli do 22, a w całym meczu 3 do 1.  

podobne wpisy