| BALS | Noworoczna rywalizacja nabiera tempa, wiele długich meczy w BALS!

BALS

Noworoczna rywalizacja nabiera tempa, wiele długich meczy w BALS!

Bardzo długo trwały piątkowe mecze BALS w Racławówce. Jeden tie-break, dwie „cztero-setówki” i wiele setów granych na przewagi sprawiły, że zmagania zakończyły się po godzinie 22. W najciekawiej zapowiadającym się starciu tej kolejki, Royale po zaciętej walce pokonali 3:1 Union Jack.  Ciekawie było też w drugim dzisiejszym starciu I ligi, w którym Izol-Mont dość  nieoczekiwanie pokonał za trzy punkty Lubczę. W drugiej lidze bliski utraty punktów był faworyzowany zespół […]

Bardzo długo trwały piątkowe mecze BALS w Racławówce. Jeden tie-break, dwie „cztero-setówki” i wiele setów granych na przewagi sprawiły, że zmagania zakończyły się po godzinie 22. W najciekawiej zapowiadającym się starciu tej kolejki, Royale po zaciętej walce pokonali 3:1 Union Jack.  Ciekawie było też w drugim dzisiejszym starciu I ligi, w którym Izol-Mont dość  nieoczekiwanie pokonał za trzy punkty Lubczę. W drugiej lidze bliski utraty punktów był faworyzowany zespół   Ziber Taxi, ale ostatecznie zdołał zwyciężyć w czterech setach. Po bardzo zaciętym spotkaniu dwa punkty wyszarpała Jelczanka, a pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniósł Strumyk II Wola Zgłobieńska.

 

W drugi tegoroczny piątek rozegrano zaledwie dwa spotkania I ligi. W obu spotkały się doświadczone, grające od lat w BALSie zespoły. Pojedynek Royali z Union Jackiem zapowiadał się bardzo  ciekawie, bo ten pierwszy zespół nadspodziewanie dobrze rozpoczął sezon, a ten drugi to wielokrotny medalista naszej ligi. Pierwszy set lepiej układał się dla Royali, którzy skuteczniej spisywali się w obronie. Atak rozkładał się na kilku zawodników, co pozwalało spokojnie kontrolować przebieg seta i ostatecznie wygrać go do 19. Druga odsłona przebiegiem była bardzo zbliżona do tej pierwszej, z tym że zespoły zamieniły się rolami. To Union Jack grał skuteczniej, pewnie atakowali Mateusz Świstara i wspomagający go Przemysław Bobak i tym razem to ich zespół cieszył się z wygranej do 19. Spotkanie to nabrało rumieńców od początku III partii, choć obie ekipy rozpoczęły ją od kilku zepsutych serwisów. Bardzo długo trwała walka punkt za punkt, potem skuteczną zagrywką popisał się Mirosław Dąbrowski, a w ataku piłki wykańczał Gabriel Bobula i Royale wygrali po pięknej walce 29:27. Prowadzący zespół lepiej zainaugurował także kolejnego seta, ale Union Jack nie chciał odpuścić i wziął się do odrabiania strat. Royale dwa razy pomylili się w ataku i Union miał piłkę setową przy stanie 24:22. Przeciwnicy obronili dwa setbole, a także zapisali na swoje konto kolejne dwie akcje i cieszyli się z wygranej 3:1.

ROYALE Rzeszów – UNION JACK Rzeszów 3:1 (25-19, 19-25, 29-27, 26-24)\

MVP: Mirosław Dąbrowski (ROYALE)

 

Ciekawie zapowiadał się też pojedynek Lubczy z Izol-Montem. Początek spotkania przebiegał pod dyktando Rzeszowian. Izol-Mont bardzo dobrze spisywał się w obronie, a świetnie grą zespołu dowodził Radosław Tworek. Team z Rzeszowa od początku do końca utrzymywała wyraźną przewagę i wygrał do 17. Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugiej odsłonie, tym razem znacznie lepiej spisywali się gospodarze, dobrze rozgrywał Bartosz Mazurkiewicz, a w ataku nie mylił się Jakub Adamczyk i Lubcza wygrała do 18. Emocji nie było w kolejnej partii, którą to wyraźnie zdominował Izol-Mont. Lepsza zagrywka, dobre obrony Katarzyny Sondej i pewne ataki Tomka Łuszczki pozwoliły zwyciężyć 25:16. W czwartej partii zespół z Racławówki prowadził już 14:9 i wydawało się, że doprowadzi do tie-breaka. Wtedy jednak w pole zagrywki powędrował atakujący rzeszowian- Marcin Socha, który zaczął raz po raz posyłać silne serwisy na stronę przeciwników. Wiele odrzucających zagrywek, lub bezpośrednich punktów pozwoliło zdobyć 8 oczek z rzędu i wyjść na prowadzenie 17:14! Doszło do emocjonującej końcówki, a ostatecznie Lubcza za kilka błędów  zapłaciła przegraną do 23.

LUBCZA Racławówka – IZOL-MONT Rzeszów 1:3 (17-25, 25-18, 16-25, 23-25)

MVP: Marcin Socha (IZOL-MONT)

 

Rywalizację w Racławówce uzupełniło starcie II ligi, w którym zmierzyły się Jelczanka i X Team. Trudno było wskazać faworyta, a ekipa X Teamu niemal tradycyjnie z wielkimi problemami kadrowymi, rywalizowała w piątkę. Mimo kadrowych osłabień, ekipa ta utrzymywała prowadzenie. Atakowali raz mocno, raz inteligentnie i dzięki temu nie pozwolili rywalom odrobić strat i zwyciężyli 25:19. Drugi set był bardziej zacięty, ale ciągle prowadzenie było po stronie X Teamu. Na tablicy widniał już nawet  wynik 23:20 dla tego zespołu, ale Jelczanka zerwała się do walki i zdobyła pozostałe pięć oczek tej partii! Wybity z rytmu X Team przeszedł daleko obok III seta, popełniając masę błędów, w efekcie Jelczanka zwyciężyła do 16. Kulminacja walki i emocji  nastąpiła w czwartej odsłonie. Całego seta obie ekipy walczyły punkt za punkt, wiele było długich wymian. Obie ekipy miały już piłki setowe w górze, ale skuteczne ataki Konrada Bednarczyka dały X-teamowi zwycięstwo 30:28. O wszystkim decydował tie-break,  który  miał bardzo dziwny przebieg. Niesiony na fali X-team objął prowadzenie 8:3 i wydawało się, że zdoła odnieść zwycięstwo. Wtedy jednak na zagrywkę powędrował kapitan Jelczanki Adam Fabiński i dał swojemu zespołowi przewagę. Znów kibice byli świadkami końcówki granej na przewagi, w której szansę na wygraną miały obie ekipy. Swoją szansę wykorzystała  Jelczanka i zapisała na swoim koncie dwa meczowe punkty.

X TEAM Rzeszów – JELCZANKA Rzeszów 2-3 (25-18, 23-25, 16-25, 30-28, 14-16)

MVP: Adam Fabiński (JELCZANKA)

 

Na hali w Woli Zgłobieńskiej rywalizowały zespoły z II ligi. Zmagania rozpoczęli gospodarze- Strumyk II Wola Zgłobieńska, którzy w derbowym starciu podejmowali Hellboysów. Ekipa z Niechobrza miała poważne problemy kadrowe i była bliska oddania spotkania walkowerem. Ostatecznie udało się zebrać szóstkę, ale to nieco eksperymentalne zestawienie stawiało w roli faworyta zespół miejscowy. Bardzo szybko Strumyk II objął prowadzenie, po silnych serwisach Maksymiliana Gajdka. Było już nawet 13:6 dla gospodarzy, ale z czasem Niechobrzanie dzięki skutecznej zagrywce zaczęli odrabiać straty. Na tablicy widniał wynik remisowy i doszło do końcówki na przewagi.  Dobre ataki D. Worosza i M. Gajdka pozwoliły Strumykowi II zwyciężyć 28:26. HellBoysi chyba nie mogli puścić w niepamięć przegranej końcówki i w kolejnej odsłonie dali się całkowicie rozbić zagrywką. W tym elemencie długimi seriami popisali się wspomniany już Gajdek oraz Hubert Grobelny i gospodarze zwyciężyli do 16. Nieco więcej emocji było w kolejnej odsłonie, ale zespół z Woli Zgłobieńskiej utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie, które dowiózł do końca, wygrywając 25:21.

STRUMYK II Wola Zgłobieńska – HELLBOYS Niechobrz 3:0 (28-26, 25-16, 25-21)

MVP: Maksymilian Gajdek (STRUMYK II)

 

Spotkanie Masters Teamu z PSP Plus Zgłobień zapowiadało się bardzo wyrównanie. Pierwsza odsłona to potwierdziła, na parkiecie trwała zacięta walka. Poziom nie był może najwyższy, ale woli walki obu ekipom nie można odmówić. Przez całego seta dwoma/ trzema oczkami przeważał zespół ze Zgłobnia i ostatecznie wygrał 25:23. Jeszcze więcej emocji było w II odsłonie. Przewaga w tej odsłonie przechodziła z rąk do rąk, ale w końcówce kilka oczek zaliczki miał zespół z Rzeszowa. W ekipie ze Zgłobnia zagrywką zaryzykował Artur Ziemniak i wyprowadził ekipę PSP PLUS na 23:22. Doszło do bardzo zaciętej końcówki, którą ostatecznie 30 do 28 wygrali siatkarze PSP PLUS. Dwie przegrane na przewagi końcówki rozbiły rzeszowski zespół.  Team ze Zgłobnia przejął wyraźną inicjatywę, pewnie atakowali Janusz i Paweł Pukała, a cały zespół bardzo ofiarnie grał w obronie. Set zakończył się przy stanie 25:20, a trzy punkty pojechały do Zgłobnia.

PSP PLUS Zgłobień – MASTERS TEAM Rzeszów 3:0 (25-23, 30-28, 25-20)

MVP: Janusz Pukała (PSP PLUS)

 

Zdecydowanie najlepszy poziom na Woli Zgłobieńskiej miało trzecie starcie. Nagły Zryw Piwosza Boguchwała próbował pokusić się o sensację i urwać punkty faworyzowanemu zespołowi Ziber Taxi. Już na początku strzyżowski zespół dzięki skutecznej zagrywce osiągnął wysoką przewagę, ale później wcale nie szło mu tak łatwo. Boguchwalanie świetnie pracowali blokiem i odrobili większość strat. Końcówka należała jednak do Ziber Taxi, efektownie ze środka atakował Sebastian Noga, a z lewego skrzydła Mateusz Nieroda, co pozwoliło wygrać 25:18. W drugiej partii sytuacja wymknęła się spod kontroli Ziber Taxi. Piwosze nadal świetnie prezentowali się w bloku i obronie, a w ataku przebudził się ich lider Piotr Rachwał. W  nerwowej końcówce ekipa ze Strzyżowa popełniła kilka błędów i przegrała do 23. Kolejne dwie odsłony przebiegały już pod dyktando Ziber Taxi, ale nadal ich przewaga nie była wyraźna, a bardzo ambitnie grający rywale trzymali dystans. Spotkanie mogło się podobać, ale ostatecznie Piwosze nie zdołali urwać punktów i przegrali kolejno do 19 i 17.

ZIBER TAXI Strzyżów – NAGŁY ZRYW PIWOSZA Boguchwała 3:1 (25-18, 23-25, 25-19, 25-17)

MVP: Mateusz Nieroda (ZIBER TAXI)                       

podobne wpisy