Mistrz pokonał wicemistrza
Wydarzeniem wieczoru w BALS było starcie mistrza z zeszłego sezonu- Drinkteamu Rzeszów z wicemistrzem- Union Jackiem Rzeszów. Obrońcy tytułu przeważali w całym meczu i pewnie wygrali 3:0. Zacięta walka trwała w spotkaniu Kopernicusa z Gołąbeczkami. Dla obu ekip był to już drugi tie-break w tym sezonie. Lepsi okazali się siatkarze Czudca. Walkę podjęły też ekipy Pebisu i Strumyka, ale obie przegrał swoje mecze 1 do 3. Udanie […]
Wydarzeniem wieczoru w BALS było starcie mistrza z zeszłego sezonu- Drinkteamu Rzeszów z wicemistrzem- Union Jackiem Rzeszów. Obrońcy tytułu przeważali w całym meczu i pewnie wygrali 3:0. Zacięta walka trwała w spotkaniu Kopernicusa z Gołąbeczkami. Dla obu ekip był to już drugi tie-break w tym sezonie. Lepsi okazali się siatkarze Czudca. Walkę podjęły też ekipy Pebisu i Strumyka, ale obie przegrał swoje mecze 1 do 3. Udanie przygodę z II ligą rozpoczęły Groszek Olszowiec (dawny SZiK) oraz Galaktyczni.
W Racławówce walka rozpoczęła się od starcia Gołąbeczków z Kopernicusem. Całe spotkanie było bardzo wyrównane. W pierwszej odsłonie obie ekipy walczył punkt za punkt niemal przez całą partię. Ekipa z Czudca przegrywała już 21:24, by po serii ładnych bloków doprowadzić do remisu. As Pawła Matuły uratował jednak rzeszowski zespół, który wygrał 26:24. W drugim secie Folrux-Drygas Kopernicus rozpoczął od prowadzenia 8:2, lecz bardzo szybko mecz się wyrównał. Zespół ten dzięki skutecznym zagrywkom Mateusza Nierody odskoczył i wygrał partię do 22. Trzeci, czwarty i piąty set nie wiele się od siebie różniły. Były bardzo wyrównane, oba zespoły prezentowały wielką wolę walki, ale popełniały przy tym wiele błędów. Niemal cały czas walka toczyła się na zasadzie punkt za punkt. Doszło do tie-breaka. W piątym secie ekipę Czudca do zwycięstwa poprowadził M. Nieroda i po dramatycznej końcówce zespół ten wygrał 15:13.
Drugi mecz miał być hitem kolejki. W pierwszym secie obie ekipy prezentowały się bardzo dobrze i mecz mógł się podobać. Zarówno Drinkteam jak i Union Jack znakomicie grały w obronie. W tym elemencie szczególnie brylował libero obrońców tytułu- 15-letni Mateusz Masłowski. Dobrze grający środkiem zawodnicy Drinkteamu przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W pozostałych dwóch setach widowisko nie było już tak dobre. Mistrz przejął kontrolę nad meczem. Bardzo dobrze grę zespołu prowadził Jakub Bożek, a w ataku wyróżniał się Marcin Socha. Partie numer dwa i trzy kończyły się zwycięstwami Drinkteamu do 13 i 19.
W trzecim starciu Strumyk podejmował Izol-Mont. Zdecydowanym faworytem wydawali się być ci drudzy. Początek należał jednak do Strumyka, który dzięki dobrej zagrywce uzyskał sporą przewagę. Rzeszowianie odrobili straty, ale skuteczny blok ekipy z Woli Zgłobieńskiej zakończył wygraną do 23 partię. Drugi set absolutnie należał do Izol-Montu, który po pewnej i efektownej grze zwyciężył do 12. Trzeci set miał znaczący wpływ na wynik całego meczu. W początkowej jego części kilka oczek przewagi uzyskał Strumyk, ale dzięki dobrej zagrywce Rzeszowianie wyrównali straty i po zaciętej końcówce wygrali do 23. Od początku czwartej odsłony dominował team z Rzeszowa, który dzięki bardzo dobrej grze atakującego Damiana Synowca wygrał do 19, a cały mecz 3:1.
Zawodnicy po raz pierwszy w historii BALS rywalizowali na hali w Lutoryżu. Dwa mecze rozegrały tam ekipy z grupy B drugiej ligi. Motores zdołał wygrać pierwszego seta z zespołem Groszek-Olszowiec do 21. To jednak wszystko, na co stać było rzeszowski zespół. Później dominował już tylko team z Tyczyna, który wygrywał do 17, 13 i 21. Bardzo dobrze sezon zainaugurował jeden z głównych faworytów do awansu- Galaktyczni. Dwukrotny wicemistrz drugiej ligi zmiażdżył Geronimo 3:0 w żadnym secie nie tracąc więcej niż 15 punktów! Najciekawiej było jednak w rozgrywanym o 18:30 meczu I ligi. Borykający się z dużymi problemami kadrowymi siatkarze Pebisu podejmowali Woz Bud Boguchwała. Ten drugi zespół dopiero zaczął sezon i od razu od zwycięstwa. Pierwsza partia padła łupem Rzeszowian, którzy zwyciężyli do 17. Kolejne trzy odsłony kończyły się walką na przewagi. Wszystkie na swoje konto rozstrzygnęła ekipa Woz Budu. Najbliżsi szczęście siatkarze Pebisu byli w IV secie. Nie zdołali jednak obronić prowadzenia 24:22 i stracili wszystkie trzy oczka w tym pojedynku.