| BALS | Pięć meczy, cztery tie-breaki

BALS

Pięć meczy, cztery tie-breaki

Z pięciu piątkowych meczy Boguchwalskiej Amatorskiej Ligi Siatkówki aż 4 zakończyły się tie-breakami. Szybko z rywalem rozprawiła się tylko ekipa z Boguchwały, która 3:0 pokonała Galaktycznych. Dla nich była to już 3 porażka. Przełamał się za to inny beniaminek- www.ButyJana.pl ZST Rzeszów, który po pięcio-setowym boju wygrał z Royalami. Ciągle dobrze wiedzie się Strumykowi i Lubczy. Obie ekipy wygrały już po raz trzeci, jednak po raz pierwszy straciły po jednym punkcie […]

Z pięciu piątkowych meczy Boguchwalskiej Amatorskiej Ligi Siatkówki aż 4 zakończyły się tie-breakami. Szybko z rywalem rozprawiła się tylko ekipa z Boguchwały, która 3:0 pokonała Galaktycznych. Dla nich była to już 3 porażka. Przełamał się za to inny beniaminek- www.ButyJana.pl ZST Rzeszów, który po pięcio-setowym boju wygrał z Royalami. Ciągle dobrze wiedzie się Strumykowi i Lubczy. Obie ekipy wygrały już po raz trzeci, jednak po raz pierwszy straciły po jednym punkcie w starciach kolejno z Pebisem i Marmaxem.

 

Z małym poślizgiem rozpoczęła się rywalizacja w Racławówce. Lider po dwóch kolejkach- Strumyk Wola Zgłobieńska podejmował Pebis Rzeszów. Zaczęło się od wyrównanej, twardej walki z obu stron. Podobnie zresztą przebiegał cały pojedynek. Mało obron, mało długich wymian, obie ekipy stawiały na atak i momentami było bardzo efektownie. Po okresie wyrównanej gry w I secie, Strumyk zaczął zdobywać punkty przy swojej zagrywce. Nie były to długie serie, ale złożyły się na zaliczkę, która pozwoliła na wygranie seta do 21. Bardzo wysoką skuteczność utrzymywała cała trójka skrzydłowych- Kuśnierz, Masłowski i Jaksan.  W drugim secie ekipa z Woli Zgłobieńskiej prezentowała się jeszcze lepiej, za to rywal już nie wywierał takiej presji i popełniał coraz więcej błędów. Strumyk grę ustawiał dobrą zagrywką i mógł spokojnie wykorzystywać kontry, a ciężar gry opierał się na Mateuszu Masłowskim i Staszku Kuśnierzu.  Trzecią partię również lepiej rozpoczął prowadzący zespół, ale od stanu 9:7 coś w grze Strumyka się załamało. Nieco „siadła” zagrywka, rywal lepiej przyjmował i był coraz skuteczniejszy. Bardzo skutecznie i efektownie atakowali Marek Żyłka i Piotrek Depa. Pebisowi udało się doprowadzić do IV seta. Partia ta była ciekawa i zacięta, w końcówce nieco mniej błędów popełnili Rzeszowianie i o wszystkim miał decydować tie-break.  Swój zespół na prowadzenie 5:0 wyprowadził Mateusz Masłowski, ale szybko serią serwisów odpowiedział Marek Żyłka i było 5:4. Od tego czasu trwała twarda, męska walka punkt za punkt. Nikt nie chciał odpuścić. Seta udaną serią zagrywek rozpoczął M.Masłowski, on też go zakończył. Od stanu 12:11 posłał trzy dobre serwisy i Strumyk wygrał po raz trzeci w tym sezonie.

 

Drugi mecz w Racławówce rozegrała amatorska ekipa Lubczy z Marmaxem Czudec. Na początku meczu przewagę utrzymywała Lubcza, która przede wszystkim lepiej zagrywała. Prowadziła ona 3,4 punktami, jednak potem całkowicie się zacięła. Atakujący z Racławówki albo nadziewali się na szczelny blok rywala, albo posyłali piłki daleko w aut i zrobiło się 22:19. Ostatecznie Czudec wygrał do 23, a seta udanym atakiem po rekach blokujących zakończył lider zespołu Mateusz Nieroda. Drugi set na starcie wyglądał podobnie. Lubcza odjechała na kilka oczek i kontrolowała seta. Wyciągnęła też wnioski z I partii i nie dopuściła do takiego przestoju. Bardzo pewnie z każdej piłki atakował Jakub Adamczyk dzięki czemu jego team zwyciężył 25:21. Ekipa Marmaxu szybko podniosła się po przegranym secie. Dobra zagrywka, skuteczne kontry i błędy rywali sprawiły, że zespół z Czudca przejął kontrolę nad setem i prowadził już 16:8. Okazało się jednak, że nie jest to przewaga bezpieczna. Po chwili różnica dzieląca obie ekipy zmalała do… jednego oczka. Wydawało się, że rozpędzona drużyna z Racławówki pójdzie za ciosem i przechyli szalę zwycięstwa na własną korzyść, jednak Marmax zdołał uratować końcówkę wygraną do 23. W IV secie z prowadzących uszło jednak powietrze. Lubcza zdominowała tę partię. Grająca na trzech nominalnych środkowych ekipa z Racławówki raz po raz stawiała „ścianę” nie do przebicia dla graczy z Czudca, którzy zdołali ugrać zaledwie 16 oczek.  Po raz drugi tego wieczoru doszło do tie breaka.  Będąca na fali Lubcza prowadziła 7:3 i 8:5, a potem także 14:10. Bardzo pewnie w całym secie atakował Andrzej Zawadzki i wydawało się, że dwa punkty dla jego ekipy staną się faktem. Przy stanie 14:11 w pole zagrywki powędrował przyjmujący gości- Witek Łojek. Przed wykonaniem serwisu zapytał kolegów czy ma ryzykować, co też mu nakazali. Okazało się to strzałem w 10tkę. Trzy dobre serwisy i z przewagi Lubczy nic już nie zostało. Ekipa z Racławówki zrobiła jednak przejście i w kolejnej akcji zakończyła rywalizację wygrywając 16:14 i 3 do 2.

 

Trzeci mecz na tej hali pomiędzy Union-Jackiem, a Izol-Montem został przełożony na inny termin.

 

I mecz na hali w Nosówce w ramach I ligi nie był tak zacięty jak wszystkie pozostałe tego dnia. W pierwszym secie Galaktyczni utrzymywali jedno, dwupunktową przewagę nad SZiKiem Boguchwała. Później jednak Boguchwalanie wyszli na prowadzenie 17:15. Od tego momentu zaczęła się długa seria punktów tego zespołu. Dobrze zagrywał Paweł Sitek, a przechodzące piłki z dużym spokojem wykańczał najwyższy na boisku- Łukasz Stasiak i SZiK zwyciężył do 16. Nieco więcej emocji było w kolejnej odsłonie. Cały czas trwała walka punkt za punkt i żaden zespół nie mógł uzyskać znaczącej przewagi. Skromna przewaga przechodziła raz na jedną, raz na druga stronę. Przy stanie 21:19 dla Boguchwały, Galaktyczni zaczęli seryjnie mylić się w ataku i przegrali do 20. Trzeci set był wyrównany tylko do stanu po 6, potem SZiK odskoczył na 12:6 i spokojnie kontrolował przebieg  partii. Przewaga Boguchwalan widoczna była w każdym elemencie, począwszy od zagrywki. 25:15 i 3:0 w całym meczu dla SZiKu Boguchwała.

 

O pierwszych punktach w I lidze marzył zespół beniaminka- Butów Jana. Początkowo mecz z Royalami nie układał się po ich myśli. Rywale prowadzili 9:3, beniaminek nie istniał w przyjęciu. Royale kontrolowali przebieg seta, grając spokojnie, bardzo efektywnie, często obijając blok rywala. Ciężar gry w ataku brał na siebie Krzysztof Ślączka. Drugi set był bardzo wyrównany, potem Royale odskoczyli na 14:9. Zespół Butów Jana poderwał się jeszcze do walki, zbliżył się na 20:17, a potem dzięki dobrej grze blokiem głównie w wykonaniu Tomka Wdowika doszło do końcówki granej na przewagi. Większe doświadczenie wykorzystali Royale i zwyciężyli 32:30. Jak to często z tym zespołem bywa jak idzie to wszystko, jak przestaje to też wszystko. W pozostałych trzech partiach tego meczu Royale ugrali zaledwie… 34 punkty!! ButyJana odbudowały swoją grę. W III secie dobrze blokiem grała dwójka Wdowik-Mitka i beniaminek wygrał do 15. W IV secie gra Royali wyglądała jeszcze gorzej. Rywale zaczęli bawić się grą, prezentowali kilka efektownych kombinacji, a w dodatku cały czas powstrzymywali przeciwników blokiem.  Royale zebrali się jeszcze do walki na początku tie-breaka, utrzymywał się remis po 6. Potem jednak odjechały ButyJana i dowiozły wygraną 15:10.

 

Stawkę dzisiejszych meczy uzupełnił mecz II ligi. Groszek Olszowiec zdominował I set w  pojedynku z Motoresem. Pewna zagrywka i skuteczna gra w ataku pozwoliła wygrać do 12, a   Motores punktował głównie po błędach przeciwników.  II i III set dość nieoczekiwanie padł łupem Motoresu. Ekipa z Rzeszowa dominowała głównie z polu serwisowym. Groszek chcąc uniknąć porażki poderwał się do gry, przełamał opór rywala i doprowadził do tie-breaka, którego wygrał 15:9. 

 

podobne wpisy